Z okien można zbierać kiście wody, wilgotno od ciągłego podgrzewania jej na gazie. W kranach gorącej brak, ewentualnie cieńkie strużki rdzawej wody rurzanej. Do kaloryferów, w końcu, po dwóch dniach przerwy można przyłożyć ręce. Było zimno, brrr...temperatura nam też spadła skutkiem mrożących krew żyłach myśli, że my tego remontu nie ukończymy aż do grudnia 2012 roku, kiedy wszystko ma i tak szlag trafić. Próbuję myśl o przemijaniu przewartościować, że skoro wszystko się niechybnie kończy, to remonty TEŻ! Kuchnię mamy połowicznie odrestaurowaną, a pchamy już kafle do łazienki. Zgrywamy się na bohaterów romantycznych, żesz w mordę... Góry z itonga chcemy przenosić, a rzeczywistość pokazuje język i wypina cztery litery. Wchodzimy na pole minowe hipermarketów budowlanych, gdzie następują, jedna po drugiej eksplozje w portfelu, który pustoszeje. Bo ja się pytam gdzie ta forsa ? W tych małych popierdułkach - listeweczkach, śrubeczkach, wałeczkach ? Pieniądze mają właściwości kamf