Przejdź do głównej zawartości

...

Znowu przelotem (tym razem z gniazda teściowej;)
Historia się lubi powtarzać, stąd internet pojawia się i znika.
 Nie bedę marudzic w związku z tym, ale sami wiecie jaki to trudny okres ;P
 Zaintrygowało mnie porównanie mojego pracowniczego kątka do fabryki. Interesujące, bo choć to nie fabryka, to pewne wspólne punkty by się znalazły. Pewnie przedstawiłam to w sposób budzący jednoznaczne skojarzenia;)
 Poza tym dziecko wybrzydza z przedszkolem, ale to inna story.
 Kiedy ja was poczytam?? Może teraz ociupinkę?
ech

Komentarze

  1. zadaję sobie to samo pytanie: kiedy nadrobię zaległości w internetowym świecie? powolutku, małymi kroczkami, wszystko się uda zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Lelevina ma rację ja też od kilku miesięcy wyznaję zasadę: "małych kroczków" i powolutku realizuję kolejne zamierzenia... a czytanie nadrobisz - wszak jesień idzie (a może już jest???;)a wraz z nią długie wieczory... zatem będzie na pewno czas na wszystko:-) Pozdrowienia ślę - dziś bardzo uśmiechnięte, na przekór aurze "dworowej" :):):):):):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic na siłę. To ma być przyjemność, a nie katorga.
    Mówię i o internecie i o przedszkolu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zalecałabym okresowe szaleństwo ciał i uprzęży we dwoje, z dala od potomstwa i rodziców stron obojga:) Działa jak dopalacz na wszelkie codzienne bolączki, włącznie z przedszkolem i fabryką:) Co się tyczy tej przedszkolnej instytucji jedziemy na jednym wózku. Sarenka od czwartku tez przedszkolak - najmłodszy z całej grupy (w październiku 2.5 roku) Za dwa pierwsze dni zarobiła medal dla najdzielniejszego p. i wprawiła nas w osłupienie...Od poniedziałku dramat. Ona bawi się w najlepsze, ja kwitnę na mikroskopijnym stołeczku. Jak ruszę stopą, dziecko wykonuje klasyczny skok na kolana i prawie włazi mi na głowę...Co robić??? Co robić??? Podzielże się doświadczeniem!!!!???

    OdpowiedzUsuń
  5. nie lubię mieć zaległości internetowych. Ciężko nadrobić to wszystko ...

    buziam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do tej fabryki... to tak się u nas po prostu mówi. Nie idę do szkoły tylko do fabryki;)
    Moja "Fabryka" to gimnazjum...;)

    OdpowiedzUsuń
  7. więcej czasu życzę :)
    u mnie trochę zwolniło

    OdpowiedzUsuń
  8. A u mnie znikał wczoraj prąd. Dobrze, że mam radio na baterie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied...

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.