Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

wysmutkowanie

Dziś przyszła do mnie smutna Magda. Popełniam tyle błędów...

Sauna story

Sauna to miejsce specyficznych (ro)zbiórek, gdzie fakt niewygodnego pocenia się innych po prostu po nas spływa. To też miejsce, gdzie lanie wody przybiera formę kuriozalną w postaci tzw gadki-szmatki, gdzie ta druga służy odprowadzaniu cieczy pod pośladki. Gadka-szmatka sauniana posiada zespół charakterystycznych cech, a przynajmniej moje doświadczenie uczy, że posiada.  Zdecydowanie skłonna jestem przyznać, że te drewniane klatki nabite Celsjuszami mają moc rozwiązywania  nie tylko ręczników, języków także. Lubię pobyty w saunie na swój masochistyczny sposób. Choć ciało woła wyłaź bo zdechnę, to jednak ciągle siedzi i testuje swą wytrzymałość (patrzenie na klepsydrę dodaje sił). Drugie oblicze fińskiego masochizmu polega na mimowolnym słuchaniu tego co leci w eter, a powietrze potrafi się robić naprawdę gęste i nabrzmiałe od aluzji i zwierzeń. Tu prym wiodą, uwaga - rozochoceni panowie, u których krew szybciej krąży, tudzież rozpędzają się inne płyny ustrojowe ze szczególnym uwzględni

rzępoły

Chyba nic z tej muzycznej hodowli nie będzie, to już kot częściej wskakuje na klawisze. Bardziej fascynujące jest się odkrycie, że jeden klawisz wydaje niecenzuralne brzmienie, wtedy jest zabawa :)

gdzieś w okolicy koła podbiegunowego

John piłuje polarne zorze mistrzowsko się nad nimi znęcając. Wstyd, ale dopiero niedawno dowiedziałam się, że to były członek Red Hot Chilli Peppers. Już na odrębnej ścieżce, odbił w bok i chyba też od dna. Z łamania zasad gry na gitarze ponoć uczynił swój muzyczny emblemat - lubi grać nieczysto ;) Słucham, nie wnikam.