Przejdź do głównej zawartości

jesiennie

Człowiek sie uczy na błędach, w tym nadzieja, bo w tej chwili muszę napisać, że - nie lubię siebie i swojego 'błądzenia'
 Powinnam napisać - nie lubię jak się czasem zachowuję, bo karci się zachowania nie ludzi.
Ponoć zdrowiej wypominać sobie pojedyncze wady i występki niż lecieć po całości, że cała jestem daremna i co ja robię tu... na tym świecie. Cóż, bywa, że zachowuje się głupio;( Humanum errare est.
 Prawda jest prosta i bywa, że najlepsza, ale czasami człowiek kombinuje jak koń pod górkę, by się do prawdy nie przyznawać i wymyśla pokraczne półprawdy - nie wiadomo po co. Chyba po to, żeby sobie bardziej pokomplikować, dopiec wątrobie, skołatać nerwy, a innych rozczarować. Nic bardziej trującego i bezsensownego...
W przyrodzie jednak równowaga zostaje zachowana i co zasiałam, prędzej czy później zbiorę, co mnie uspojaja, bo sprawiedliwośc musi być.

 Dziecko w przedszkolu, ja nad kubkiem mocnej kawy. Mam wolne.
Mieszkanie trzeba posprzatać, bo zwykle czasu brak, a zarastamy w pyłki i jakieś koty włochate się chowają po kątach.
 Dobrze, że chociaż mama moja zadzwoniła z dobra nowiną, że ma bigos, bo ja nie mam sił do garów i do siebie.
 W pracy napięcie i ogólne warczenie, bo kilka osób pobrało urlopy, poszło na l-4 i teraz mało nas "do pieczenia chleba". Chyba bedą zmiany w grafiku, co pogłębia mojego doła.


 Trochę światła da sie znaleźć w tych mrokach.
 Miałam okazję rozmawiać z pewną panią-klientką, która od słowa do słowa przyznała się, że 'pracuje' z modeliną i modelina jej się gładko poddaje, co było widać na uszach obwieszonych uroczą konstrukcją z fimo.
 jesli kogoś interesuje ten plastyczny wątek, zapraszam na:
http://www.polymerclaydaily.com/
miejsce stworzone dla wyjątkowych rzeczy, a niektóre z nich to mistrzostwo swiata:)

 ja pewnego dnia zrobiłam to:


Pora juz wkładać jesionki i zarzucać szale na karki. Jesień rudzieje za oknami, drzewa pokrywa miedź, a ja nie potrafię do końca tym stanem zachwycać, choć to moje ulubione kolory i widoki.
Pewnie jak w głowie zamęt, to piękne sprawy uchodzą uwadze.

 Znowu zaczniemy "parkować" jak w zeszłym roku, tym faktem mimo wszystko się pocieszam:






 Spacery uspokajają:)

Komentarze

  1. dawno nie byłam na żadnym długim spacerze, jakoś tak zawsze "coś ważniejszego" albo sama sobie tak wmawiam .. nie lubię spacerów (o matko, napisałam to?)

    pozdr...

    OdpowiedzUsuń
  2. my też parkujemy każdego dnia :) nie ma wyjścia, jak się mieszka pomiędzy 3 ogromnymi parkami... w chałupie miejsca nie ma już dla liści, jarzębiny i kasztanów.Ptysiek odkrywa właśnie, że ma naturę zbieracko- łowiecką...

    szkoda, że w żadnym z parków Was nie spotkamy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludziska czarują tak przepiękne rzeczy, że aż w duszy gra z radości, jak się to ogląda!!! Ja teraz codziennie noszę moje lawowe kolczyki!!! Nie wychodzę bez nich z domu!!! Dostałam w prezencie;)))Co do tych mroków to masz rację Madziu - doszłam do wniosku, że wolałabym żeby obyło się bez zimy, i żeby dzień był zdecydowanie dłuuuugi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomyśleć, że mieszkając nad morzem, tam gdzie ludzie przyjeżdżają spacerować, nie mam czasu na spacery. jedynie w sobotę i w niedziele...

    OdpowiedzUsuń
  5. czy mi się zdaje czy jesienna chandra Cię dopada?
    jesień też może być fajna,
    nie ma co rozmyślać i karcić siebie ;) Człowiek całe życie się uczy i czasami błędy powtarza ;)

    Założyć kolorowy szal na szyję, do parku iść i zamiast błądzić w myślach- cieszyć się widokiem kolorowych liści, łapać promyki słońca :)
    miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Madzia, nie dawaja sie jesiennej chandrze, czasami tak jest, ze mamy "te" dni i myslimy o sobie w negatywny sposob - ze nic nam sie nie udaje, ze malo co osiągnelismy, ze chcielibysmy unikąć czego a nie możemy bo to juz sie stało... każdy tak ma. ja też.
    a wiesz, szkoda, ze nie mozna miec takiej gumki co by wycierała błedy z przeszłosci, ktorych sie tak wstydzimy. o wiele lepiej bysmy sie poczuli tyle ze wtedy nasza terazniejszosc mogłaby wyglądać inaczej i nie bylibyśmy "mądrzejsi o te błedy" a może nigdy nie jestesmy mądrzejsi bo człowiek sie rodzi głupi i głupi umiera, no nie wiem... tak sobie mysle glosno

    uwielbiam jesien. moja pora roku. moje kolory. czas zadumy i nostalgii, a jak jeszcze na emigracji to rodziera to serce jeszcze bardziej. a ja na jesieni rodzona wiec ze mnie taki deszczowy listopadowy człowiek :)
    tęsknie za polską jesienią i za możliwoscia spacerowania po parku i szurania liścmi leżacymi na chodnikach. tutaj w uk, nikt nie spaceruje :( nie ma gdzie. nie ma tego polskiego nawyku spacerowania. a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne jesienne zdjęcia :)
    Bez błędów niczego byśmy się nie nauczyli - mam wrażenie! Chociaż nie jest łatwo przyjąć lekcje na klatę.
    Odwagi i parcia naprzód mimo wszystko!
    pozdrowienia serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. super te jesienne kolczyki:) A co do jesieni w ogóle, to choć jej nastrój sprzyja refleksjom to nie ma co za bardzo rozmyslac o błędach. Każdy je po prostu czasem popełnia. I już:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Synka sen zmógł?

    pzdr

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

odchwaszczanie doraźne, bez widoków dalekosieżnych

Uschło blogowe poletko. Trzeba sie przedzierać przez chaszcze czasu i zapomnianych dni. Tydzień za tygodniem leci ciurkiem, przystaje tylko wtedy kiedy dopada mnie myśl o tej ciągłej zmianie wszechrzeczy, o ustawicznym przekształcaniu krajobrazu życia. Jejku, jaki patos.  Igor sie zpierwszoklasił. Na razie leniwie, bez napinki, aczkolwiek matematykę już uznał za ulubioną, a religie i w-f ulokował na szarym końcu. Szkoła dotychczas nie przysparza kłopotów, co inne tak. Tata mój mizernieje już półtora miesiąca w szpitalu. Ciężka sprawa, właściwie w tych okolicach moje serce najszybciej bije, a sen nie przychodzi na dobranoc. Namacalny obraz przemijania w ciele bliskiego człowieka, który dysponując godzinami bezczynnego czasu  zaczął liczyć myśli i spostrzeżenia (więc jednak czynność istnieje  - kartezjańska) Ostanio przez telefon powiedział mi, że na świecie panuje równowaga. Zgodziłam sie  z nim, ale nie przestudNiowałam tematu. Przestudniować problem znaczy go zgłę...