Sympatyczna Malflu zaprosiła mnie do łańcuszka "10 rzeczy które lubisz";) Dziękuje, chętnie się popiszę;))
Jadąc rano autobusem, postanowiłam sobie taką listę wypunktować. Okazało sie to trudne z początku, ale jak przypomniałam sobie o jednym "lubieniu" to potem poleciało lawinowo i optymistycznie nastroiło na cały dzień.
l. lubie gdy mi jest ciepło (ooo tak!) Dlatego lubię lato, szale i chusty na szyi, piece kaflowe, gorące kapiele stóp, czytanie przy kaloryferze i odprężajace zanurzenia w formie waniennej u schyłku dnia i w 50 C.
2. lubię fasolkę po bretońsku ( na ciepło oczywiście)
3. lubię mieć przemyślenia, szczególnie kiedy dla mnie samej są odkrywcze i zaskakujace. Chyba sama siebie lubię zaskakiwać;)
4. lubie słuchac jak mój synek opowiada. Jest oryginalnym lingwistą i śmiechu przy tym co nie miara:)
5. lubie sobie kupowac ciuchy...w ciuchaczach;)) (jest to pewnie związane z ekscytacją jaka czuje podczas odkrywania i sięgania w głąb rzeczy hehe ( patrz pkt 3.)
6. lubię wyborne wytrawne wino wieczorem
7. tu się zastanawiam...lubię? morze. Tęsknie za stanem świadomosci, który ogarnia mnie w zasięgu fal. Lubię nad morzem przebywać, bo działa jak balsam dla duszy. Może kocham morze?
8. lubie dobrą muzykę i dobry film (jeśli nie bardzo - i dobry i lubię;)
9. lubię dokonywać róznych rękoczynów - twórczych, nie bolesnych.
9a) Ręce - lubię swoje ręce, bo one mi realizację pomysłów umozliwiają.
10. lubię samotność i towarzystwo. Nie obejdę się bez tego i tego, ale wszystko w swoim czasie.
Lista nie jest ułożona gradacyjnie. 'Lubienia' zostały wypunktowane w przypadkowej kolejnosci i nie obejmują wszystkich, których zebrałoby się duzo duzo więcej.
fajna sprawa móc sobie wypisać codzienne sympatie;)
Dlatego, jesli mają ochotę i nic przeciwko by uczestniczyć w tym pozytywnym projekcie, zapraszam do wymieniania: Pieprza, Bosego Antka, Joannę1966 i Czaroffnicę
Jadąc rano autobusem, postanowiłam sobie taką listę wypunktować. Okazało sie to trudne z początku, ale jak przypomniałam sobie o jednym "lubieniu" to potem poleciało lawinowo i optymistycznie nastroiło na cały dzień.
l. lubie gdy mi jest ciepło (ooo tak!) Dlatego lubię lato, szale i chusty na szyi, piece kaflowe, gorące kapiele stóp, czytanie przy kaloryferze i odprężajace zanurzenia w formie waniennej u schyłku dnia i w 50 C.
2. lubię fasolkę po bretońsku ( na ciepło oczywiście)
3. lubię mieć przemyślenia, szczególnie kiedy dla mnie samej są odkrywcze i zaskakujace. Chyba sama siebie lubię zaskakiwać;)
4. lubie słuchac jak mój synek opowiada. Jest oryginalnym lingwistą i śmiechu przy tym co nie miara:)
5. lubie sobie kupowac ciuchy...w ciuchaczach;)) (jest to pewnie związane z ekscytacją jaka czuje podczas odkrywania i sięgania w głąb rzeczy hehe ( patrz pkt 3.)
6. lubię wyborne wytrawne wino wieczorem
7. tu się zastanawiam...lubię? morze. Tęsknie za stanem świadomosci, który ogarnia mnie w zasięgu fal. Lubię nad morzem przebywać, bo działa jak balsam dla duszy. Może kocham morze?
8. lubie dobrą muzykę i dobry film (jeśli nie bardzo - i dobry i lubię;)
9. lubię dokonywać róznych rękoczynów - twórczych, nie bolesnych.
9a) Ręce - lubię swoje ręce, bo one mi realizację pomysłów umozliwiają.
10. lubię samotność i towarzystwo. Nie obejdę się bez tego i tego, ale wszystko w swoim czasie.
Lista nie jest ułożona gradacyjnie. 'Lubienia' zostały wypunktowane w przypadkowej kolejnosci i nie obejmują wszystkich, których zebrałoby się duzo duzo więcej.
fajna sprawa móc sobie wypisać codzienne sympatie;)
Dlatego, jesli mają ochotę i nic przeciwko by uczestniczyć w tym pozytywnym projekcie, zapraszam do wymieniania: Pieprza, Bosego Antka, Joannę1966 i Czaroffnicę
o żesz Tyyyyy!!! no to mam zagwozdkę:0 ps. ustosunkuję się to pkt. 7 myślę że ma znaczenie ten wyjątkowy kolor (mówimy tu rzecz jasna o Bałtyku), i zapach, i gorzkość i słoność, i coś z określeniem czego też mam problem:) ale na pewno kocham morze...
OdpowiedzUsuńPięknie nam tu wyznałaś o sobie Magdo :-)W swoim stylu, który jest niezwykły...
OdpowiedzUsuń:)) wszystko lubię za wyjatkiem punktu 1. :))) Dzięks za zaproszenie:)
OdpowiedzUsuńno to mamy wspólny pierwszy punkt właśnie:):)
OdpowiedzUsuńja już od jesieni poowijana w chusty łażę a na noc zakładam seksowne wełniane skarpeteczki ;)
tak lubię.tak mam.
p.s.
ja się boję wchodzić do wanny jak jest tam woda o temp. 50!Dla mnie za zimno!!!
Czroffnico, a ja tak per oko rzuciłam tym celsjuszem;)bo mnie się wydaje że to dużo, ale pewnie jest duuzo więcej skoro zawsze rozpulchnia mnie jak rózowe prosię
OdpowiedzUsuńFajne Twoje lubienie :)
OdpowiedzUsuńa mnie sie podoba punkt 10. ja mam dokładnie tak samo. w samotnosci nie mogłabym życ, ale chwil tylko dla siebie i cisze na przemyslenia tez bardzo cenie :)
OdpowiedzUsuńciekawie się opisałaś :)
ojej 50 stopni to ukrop! rozpulchni każde prosię :) i nie za dobre na skóre i żyły :-/
OdpowiedzUsuńFasolka po bretońsku na zimno? Ktoś tak je?
OdpowiedzUsuńZgroza.....
pzdr