Niedysponowana jestem.
Zakręcili mi kroplówkę i teraz żebrzę na izbie przyjęć niedzielnych ...u moich rodziców.
W osobistym domu netu brak...boli, oj boli.
Boli całe osiedle, a lekarzy jak na lekarstwo. Jakieś zawiłe operacje na otwartych kablach w toku, ale zanim się sieć wybudzi to troche prądu upłynie.
Wstrzykuję sobie morfinę z lektur napotkanych...troche uśmierza, ale ja chce wrócic do mojego nałoooogu...
Tak tylko wpadłam przelotem ;)
Zakręcili mi kroplówkę i teraz żebrzę na izbie przyjęć niedzielnych ...u moich rodziców.
W osobistym domu netu brak...boli, oj boli.
Boli całe osiedle, a lekarzy jak na lekarstwo. Jakieś zawiłe operacje na otwartych kablach w toku, ale zanim się sieć wybudzi to troche prądu upłynie.
Wstrzykuję sobie morfinę z lektur napotkanych...troche uśmierza, ale ja chce wrócic do mojego nałoooogu...
Tak tylko wpadłam przelotem ;)
oj, jak ja nie lubię takie stanu! Chociaż na chwile! chociaż na momencik! Z komórki, skądkolwiek! ale podłączenie do sieci musi być :)
OdpowiedzUsuńOj Magda trzeba Cię na terapie dla Anonimowych Netocholików zapisać czym prędzej ;-)
OdpowiedzUsuńznam ten ból :) kilka dni bez neta i kompa i już lipa. mało co cieszy.
OdpowiedzUsuńzaraz rośnie ciekawosc, ze "tam" coś się dzieje a nas nie ma. jak to kiedys było, ze żylismy bez neta i dobrze było?
niech szybko wraca twoj necik! uzbrój sie w cierpliwosc, a może coś poczytaj aby zająć myśli...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Twoi Rodzice nie są w tym samym czasie na deNEToksie:-)
OdpowiedzUsuńNo proszę... ;] Cóż za zbieżność! ;] Odpoczynek ci się przyda, oj przyda :) Na dobicie klina powiem, że nie ma to jak darmowy-bezprzewodowy drogą radiową! X]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jak ja dobrze Cię rozumiem!!!!! :))
OdpowiedzUsuńNiech Ci net zaświeci jak najszybciej!
Współczuję, ale ... odpoczynek od netu przydaje się:) Można nabrać dystansu...
OdpowiedzUsuńI nagle okazuje się, że mamy hektolitry czasu, które można wykorzystać na mnóstwo innych spraw. Ale...rozumiem, rozumiem - ja w takich momentach czuję złą złość@
OdpowiedzUsuńOj, trzymaj się mocno, wielu watpi, ale ja wciąż wierzę, że bez netu da się jakoś parę dni wyrobić ;-)
OdpowiedzUsuńOj jak ja to rozumiem... ja się wczasów boję przez to :P hahahaha :) bądź dzielna! Wytrwaj... czekamy :)
OdpowiedzUsuń