Przejdź do głównej zawartości

detoks

Niedysponowana jestem.
Zakręcili mi kroplówkę i teraz żebrzę na izbie przyjęć niedzielnych ...u moich rodziców.
 W osobistym domu netu brak...boli, oj boli.
Boli całe osiedle, a lekarzy jak na lekarstwo. Jakieś zawiłe operacje na otwartych kablach w toku, ale zanim się sieć wybudzi to troche prądu upłynie.
Wstrzykuję sobie morfinę z lektur napotkanych...troche uśmierza, ale ja chce wrócic do mojego nałoooogu...

 Tak tylko wpadłam przelotem ;)

Komentarze

  1. oj, jak ja nie lubię takie stanu! Chociaż na chwile! chociaż na momencik! Z komórki, skądkolwiek! ale podłączenie do sieci musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj Magda trzeba Cię na terapie dla Anonimowych Netocholików zapisać czym prędzej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. znam ten ból :) kilka dni bez neta i kompa i już lipa. mało co cieszy.
    zaraz rośnie ciekawosc, ze "tam" coś się dzieje a nas nie ma. jak to kiedys było, ze żylismy bez neta i dobrze było?
    niech szybko wraca twoj necik! uzbrój sie w cierpliwosc, a może coś poczytaj aby zająć myśli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że Twoi Rodzice nie są w tym samym czasie na deNEToksie:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę... ;] Cóż za zbieżność! ;] Odpoczynek ci się przyda, oj przyda :) Na dobicie klina powiem, że nie ma to jak darmowy-bezprzewodowy drogą radiową! X]

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja dobrze Cię rozumiem!!!!! :))
    Niech Ci net zaświeci jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję, ale ... odpoczynek od netu przydaje się:) Można nabrać dystansu...

    OdpowiedzUsuń
  9. I nagle okazuje się, że mamy hektolitry czasu, które można wykorzystać na mnóstwo innych spraw. Ale...rozumiem, rozumiem - ja w takich momentach czuję złą złość@

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, trzymaj się mocno, wielu watpi, ale ja wciąż wierzę, że bez netu da się jakoś parę dni wyrobić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj jak ja to rozumiem... ja się wczasów boję przez to :P hahahaha :) bądź dzielna! Wytrwaj... czekamy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.