Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!
zderzenie czy współistnienie ? :-)
OdpowiedzUsuńfaktycznie to drugie, bo jak widać obiekty całe i zdrowe, przynajmniej na oko;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam kanciaste samochody :)
OdpowiedzUsuńkolor cudny...
dziś mam dzień pełen większych i mniejszych podróży w czasie :)
piękne zestawienie i kolorów i światów samochodowych :)
OdpowiedzUsuńładnie utrzymany ten duży fiat, pogratulować właścicielowi:)
OdpowiedzUsuńto sie chyba nazywało YELLOW BAHAMA ....ach cóż to były za czasy.....
OdpowiedzUsuńFiat jest jak Lenin. Wiecznie żywy;)
OdpowiedzUsuńDobrze że nie czołowe ;) świetnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńDobre! Dobre!
OdpowiedzUsuńOdjazdowy fiacior i opel (dobrze widzę?)/
Kto wygrał?
Jak dla mnie kolorkiem wygrywa K-fiatek, ale wolałabym jeździc opelkiem.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak innym paniom ;)
jaki zadbany ten k-fiatk :)
OdpowiedzUsuńAle czyste oba! Mucha nie siada :) i jakie zadbane! Szacun dla właściciela fiata :) i ładne ujęcie :)
OdpowiedzUsuńMnie się zwyczajowo nie podoba ani jedno, ani drugie. Nie znoszę aut. Tak mam :?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wykończona upałami niemiłosiernie :(
nie lubię kanciastych samochodów zza gierkowskiej epoki ale ten słoneczny mi się podoba :) jaki wyglancowany! glossy and chunky! ;)
OdpowiedzUsuń