Przejdź do głównej zawartości

otoczona

Seria pytań pt. I jak pierwszy dzień w pracy? już przebrzmiała.
Kilka urozmaiconych wersji odpowiedzi, że 'Się wdrażam' zostało wykurzonych przez obowiazki i tzw. konkrety.
Obowiązki wróciły, wrócił widok ludzi nierozerwalnie związany z moja pracą.
Ludzie zgarbieni, zmęczeni, gburowaci, mili. Ludzie witajcie!:)
 Przyglądam sie wam znowu, dokładniej i ciekawiej. Odpowiadam słowem, uśmiecham, ale przede wszystkim przyglądam.
Jesteście tacy różni, tylu was dla moich oczu w jednym miejscu. Co za odmiana po 4 latach widoków znanych na wylot. Na okamgnienie wchodzę w transparentne plamy waszych  fluidów i znowu pojawia się tyle odczuć przelatujacych jak strzały .
Kazdy z was nosi w sobie przeczucie (odczucie), bo pierwsze co dajemy innym ludziom to przeczucie. Rozkładamy je bezwiednie na przywitanie, ale i ono sie ulatnia, musi, dla niezaburzonego pola działania i jasności umysłu, wszak pozory mylą i w ogóle.
 Przeżywam stare, od nowa. To stare jest bardziej wypolerowane i świeci inaczej, a ja staram sie przyzwyczaić do blasku....mrużę oczy i widzę wyraźniej.

 to były najświeższe kołacze z pracy, a na lekkostrawny i zdrowy obiad zapraszam do domowego kina na...

" Fantastic Mr. Fox"

"Ludzkie" zwierzęta vs "dzicy" ludzie w mądrze opowiedzianej historyjce o tym, że nie da się wytępić prawdziwej natury, która nie znika, a jedynie schodzi do podziemia z orężem wiary we własne, przyrodzone moce.
Coś z przesłaniem - Nie rezygnuj z siebie i wygraj! Niby nic nowego, a jednak jakoś tak świeżo zapodane.
Świetna animacja na podstawie ksiażki Roalda Dahla , tego od Matyldy;)
Polecam!


                   

Komentarze

  1. Ja wróciłam do pracy w "fabryce" po kilku latach rabotania poza branżą... Wiem co czujesz;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez pewien czas pracowałam w "fabryce" też po przerwie. Wiem, jak się człowiek na początku czuje, prawie jak kosmita :)
    Życzę dobrych emocji tam i właściwego dystansu u Ciebie! :)
    Powodzenia oczywiście również! :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż...trzeba tylko znaleźć kilka przyjemnych rzeczy, dzięki którym będzie się z przyjemnościa do tej fabryki maszerować. Uśmiechu zyczę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja ci Madziu zazdroszczę jak jasna cholera:))) Jak sarenka nie zaskoczy z przedszkolem teraz, to czeka mnie następne pół roku pauzowania, a nawet więcej, bo do przyszłego września! Skutkiem tego wzięłabym nawet pół etatu w stalowni!!!!! Trzymaj się i poszukaj dobrych stron! No i jeszcze są marzenia...do spełnienia:)))))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze.