Przejdź do głównej zawartości

kronika rodzinna


- Mamo, wiesz jak jest po angielsku chleb?
- No jak?
- help


z ostatniej chwili:

-Dzisiaj poczytasz mi o ziemi kulskiej!
(na rozwiązanie nie od razu wpadłam ;))


a CZŁOWIEK OŚWIECONY wygląda tak hehe:))


Komentarze

  1. młodzież w przedszkolu angielskiego się uczy ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Help! zabrali mi help z masłem;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ dziś wesoło w skrzypie trawi :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. a to ci ciekawa żarówka- energooszczędna?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja: Jagna, klej po angielsku to GLU.
    Jagna: nie mamo, klej to klej
    ja: ale po angielsku to GLU
    Jagna: nie, klej to klej!

    i weź tu wytłumacz dziecku, nie?

    :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziecku nie raz po prostu nie da się wytłumaczyć. Ale od dziecka zawsze można się uczyć. Samych dobrych rzeczy :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Help z masłem i miodem a do tego kakałko :) Super fajne. Dzieci są niesamowite - naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nad ziemia kulską te chwilę kombinowałam :D Dobre!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

dalekosiężnik wzrokowy

Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!