Przejdź do głównej zawartości

merde

Ludzie są rózni, jak różne są okładki zeszytów.
Dzisiaj był u mnie jeden gość, co przewracał oczami jak betoniara, bo mu się nie podobało to i owo. Niechcący-chcący przewróciłam też oczami, co było aktem nasladowczym.  Chyba.  Ot tak po prostu papugowałam , zdarza się. Miało być niewidocznie, okazało się nazbyt.
- Czemu pani stroi takie miny? - stara się mnie zabić wzrokiem
- Wcale nie stroję - odparowuję.
 -Dlaczego tak pani robi oczami?
-Mucha mi wpadła  
 Tchórzostwo?
 Chciałam powiedzieć oczywiście coś innego poczynając od słów "słuchaj  bucu jeden...", ale tylko tak sobie pomyślałam i prędziutko się zreflektowałam. Z takimi się nie dyskutuje!
Wszak w pracy pracuję pracowicie, kiultiurę krzewić muszę, zęby wietrzyć i pretensji mieć mniej niż zero.
Ale powiem wam, od niektórych to czuć na odległość.......'LEPSZOŚĆ"

 Co ja się w ogóle będę...
 Tak poza tym, jako przodowniczka z plemienia " Wielkich Manków" dostałam 40 zł kredytu od szefowej. Jak zrobię jeszcze jakiś większy debet na kasiey, to mnie wyleją na zbity pysk.
 Tak że równia pochyła.

Posłucham lepiej dobrej muzyki.

Komentarze

  1. hehe... a ponoć jak się człowieka "naśladuje" to zyskuje się jego sympatię i przychylność;DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sobie w pracy klientow "wychowałam" i chodzą jak w zegarku :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie - Klientów trzeba sobie wychować... niestety większość z nich ma nas za jakiś usługiwaczy a nie partnerów do rozmowy, negocjacji itd. :/ brrrrr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem czemu nie uwierzył w owada w oku...
    A tak serio, możesz sobie przewracać oczyma ile chcesz, panu klientowi trzeba zrozumieć to i się przyzwyczaić! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to dzieje się... Jak ja cię z tym mankiem rozumiem... kiedyś się machnęłam i cierpiałam w kątku. Siły posyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech... nie ma się co ludźmi przejmować. Nie potrafią się zachować - trudno. Tacy ludzie też muszą być na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepszość.
    Trafnie powiedziane. Tego słowa, tego zdania mi brakowało....
    Pozdrowienia!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied...

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdz...

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...