Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta. To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;) Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,
Witaj, ja też niedawno musiałam zawiązać krawat, cóż troszkę to nam zajęło, również ratowaliśmy się filmikami z YT :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trochę nie wyszło ale za to jakie piękne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMożna nie umiec zwyczajnie, ale u Was to jest nieumienie NIEZWYCZAJNE - też bym chciała tak pięknie nie umiec :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia:) nie sposób się nie uśmiechnąć:DDD
OdpowiedzUsuńZ krawatami wiadoma sprawa:)
Świetne zdjęcia :)))
OdpowiedzUsuńU mnie w domu specem od krawatów jest Tato. I wiąże wszystkim... nawet sąsiadom :)
krawaty są tak strasznie urocze i niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńmy w naszym domu też tak bardzo nie umiemy:P :):D buziaki! śliczny chłopak:)
OdpowiedzUsuńja tam coś umiem, tak zwyczajnie, bez szału. Na szczęście mąż nie lubi nosić więc spoko loko .. :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się wprawiać - krawat najłatwiej i najlepiej się wiąże samemu, na własnej szyi. Nie na kimś innym, nie na nodze od łóżka...
OdpowiedzUsuńMłody dżentelmen jest na dobrej drodze - węzeł może nieklasyczny, ale jest:-)
Podobno gdzieś na świecie są maszyny do perfekcyjnego wiązania krawatów. Temu młodemu człowiekowi chyba nie będzie potrzebna;)
OdpowiedzUsuńto pewnie dla dziadków???
OdpowiedzUsuńMłody jest bossski! Wiązać krawat nauczył mnie mąż, no i tak mi zostało, jak sznurowanie butów :) ale moja córka nie może załapać i wiąże jakkolwiek byle zamotane.
OdpowiedzUsuńBuziole
Nie umiem. Od tego mam męża i syna. :)Zdjęcia - pierwszoklaśne.
OdpowiedzUsuń