Przejdź do głównej zawartości

Zasypiam nad ksiażkami

Czytać potrafię, owszem, ulotki, rachunki, z oczu czasem, ale ksiażki? Ja chyba jestem nienormalna, a może coś mi siedzi na podświadomości, że czytając odpływam w byty mojej wyobraźni, a literki się zacierają bądź nabierają kształtów zmyślonych. De facto jest to smutne, bo mimo szczerych chęci, powieki odmawiają posłuszenstwa i ślizgają w dół, niemal za każdym podejściem.
 Wmówiłam sobie?
 Ja uważam, że ze mną jest coś nie halo i to na całej lini telegraficznej. Nawet jeśli  treść smakuje, to ślimaczę się jak maślak, ciężko trawię i w ogóle marynuję czas.
Kto czyta jedną książkę miesiącami? kto czyta w ten sposób 5 książek na raz?

Wiecie, czasami czuję się głupia, głupsza, najgłupsza niekoniecznie.
W towarzystwie nie bryluję, gdyż zwykle język mi drętwieje i nie potrafię opowiadać ładnie, składnie. Nie jest to koniec świata, ale czasem ciekawie prawią, a ja nie mam się z czym włączyć.
 Może gdybym więcej czytała......

 No dobra, finito narzekania.

Komentarze

  1. napisałaś o mnie? jak miło ;) ostatnio w "towarzystwie" pojawiła się teoria, że człowiek w wiekiem głupieje i leniwieje, więc dlatego męczy go czytanie. Większość "towarzystwa" to byli wierni fani facebooka, blipa, blogów i innych takich, więc nie wiem czy jest to teoria właściwa dla uczestników XXI wieku czy tylko dla ludzi wybitnie uzależnionych od nowych technologii i życia w sieci.

    p.s. poza tym, że też rzadziej czytam, to obserwuję u siebie inną ciekawą tendencję - kupuję coraz więcej książek :) jakoś tak mi lepiej kiedy, wiem, że te które zawsze chciałam mieć leżą u mnie na półce, a nie w księgarni...może nie wszystko stracone? ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. to mi chyba odpowiedziałaś;)
    Chilli ja jestem ta uczestniczka wzalezniona od "nie książek" Leniwie bujająca się w sieci;)
    mam taką sama tendencję, notuję tytuły ciekawych książek, kupuję, choć wypozyczam częściej.
    Jest to zapewne współczesna forma zbieractwa dająca ułudę 'ukulturalniania się' takie trochę żenua, co ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaraz tam żenua ;) ja ciągle mam w tyle głowy, że prędzej czy później za te książki chwycę. Ostatnio wspominałam wakacje, gdzie nie było komputera, a nawet jak się pojawiał, to świadomie z niego zrezygnowałam. Ile ja wtedy rzeczy widziałam, ile książek przeczytałam, ile miałam planów na działanie ukulturalniające...współczesność naprawdę rozleniwia, bo wystarczył tydzień w domu i...plany odłożone na "potem".buuu

    OdpowiedzUsuń
  4. ja pewnie tez chwyce, a zaraz potem odłożę;)

    Świadomie zrezygnowałaś z komputera!!??? :PP
    Kurcze, on jast jak kula u mojej nogi, kula szklana. Nie widzę bez niego przyszłości;)
    ale cholernie mnie spowalnia z jednej strony, spowalnia, rozleniwia, przykuwa.
    ajć...straszne to

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale za to ciekawie piszesz, a ja to czytam z przyjemnością :D

    OdpowiedzUsuń
  6. He he, toż cały mój blog pisaty - bo mówić to ja kompletnie nie umiem: język mnie zadusza, a do tego nabieram kolorów, jak buraczek ;/
    Czytanie też bywa za ciężkie, jak wczorajszy Myśliwski, brrrrrrrrrrrr (do końca miesiąca pewnie go będę męczyć).
    Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zasypiam wybiórczo. Normalnie to mogę czytać aż... przeczytam, ale jak tylko sięgnę po książkę dla dzieci, niemal natychmiast, po kilku wersach zaczynam ziewać. I wcale nie ma tu do rzeczy to czy książka jest interesująca czy nie. Tak samo ziewam przy Kasdepce co przy Franklinie;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To uczucie opadających powiek to znam doskonale. Lubię czytać i się staram, ale czas mam ostatnio głównie wieczorami - do łóżka z książeczką. No i się zaczyna - walka z Piaskowym Dziadkiem, czy jak mu tam było. Ale się staram, staram. Tylko, ze nawet kiedy się już uda znaleźć chwilę i nie przysnąć, to jakoś tak się trudno skupić na czymś poważniejszym - takie objawy u siebie obserwuję. I dlatego ostatnio się stałem fanem kryminału. Łatwe, lekkie i mimo wszystko przyjemne. A poza tym chyba nawet modne ostatnio...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niwejko, ja za to przy ksiażkach dla dzieci bawię się znakomicie. Moduluje głos, ćwiczę mięśnie twarzy czyli aktorstwo pełną gębą;)
    Lubię książki dla dzieci bo są krótkie, co innego, że z pewnych względów nie doczytuje ich do końca (było o tym przy wierszyku Tuwima;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój pierworodny ma dwie ulubione książeczki, przy czym ciągle za mało cierpliwości na śledzenie fabuły. Nasze 'czytanie' polega na wyławianiu obrazkowych piesków, świnek, złych wilków i dżinów. Po niedługim czasie zaczynają mi opadać powieki :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bym sie chętnie zamieniła w takiego złego wilka, albo dżina, w świnkę też ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlatego czytam częściej wiersze i opowiadania niz powiescidła...

    Pozdrawiam zmęczonych literami.

    OdpowiedzUsuń
  13. mam takie książki których doczytać nie mogę i zasypiam jak tylko je otworzę ale posiadam też takie które sprawiają, że nawet gdy jestem zmęczona czytam dalej, nie mogę się oderwać, sen wydaje się być niepotrzebny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mówię coraz mniej i nie wynika z tego nic. Po prostu nie mam nic do powiedzenia. A książki, mam ulubioną recenzentkę, każda książka którą chwycę dzięki niej, mnie zachwyca...

    OdpowiedzUsuń
  15. Magda, a może złe książki czytasz???
    A może lepiej jak ktoś czyta (-audiobooki)?! Rączki myją gary, oczka podziwiają mozaikę płytek ściennych a w uszach i głowie TAKIE historie....!!!
    Ja uwielbiam tak się odłączać od rzeczywistości- wzrok szanować trzeba ;)

    p.s.
    w głupim towarzystwie też się zazwyczaj głupio czuję :))))

    dla głupich za mądra, dla mądrych za głupia, hę?

    p.s
    czekam na maila n/t byzenssu :)jak coś to w tym tygodniu wysyłam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak z ciekawości - czytacie ("czytacie", to chyba nie najlepsze słowo na tę okoliczność, ale się odwołuję do tego, co wyżej) audiobooki?
    Dla mnie nie ma nic przyjemniejszego, niż książka, fotel bujany, dobre piwko, dobra muzyczka, spokój, spokój...
    Ale ja staromodny troszkę jestem... Może nie nadążam za techniką...

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy nie słuchałam audiobooków, nie wiem jak to smakuje. Spróbuję, bo mam dostęp, ale szczerze mówiąc nie mam przekonania.

    OdpowiedzUsuń
  18. ;) kochana ;) może zaczynasz czytać po prostu o późnej porze? I jesteś zmęczona? Albo może masz bardziej męczący okres w życiu?

    A co do czytania kilku książek na raz... ostatnio tak mam, że ze względu na pogodę różne mam nastroje :) i czytam różne rzeczy w zależności do tego właśnie :) na stoliku leży 6 książek dokładnie ;) także spokojnie...
    Jest ok, dopóki coś sprawia Ci przyjemność :)

    Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

młoda kobieta i MOŻE

Jak długo jesteś w stanie wytrzymać samotność? Kiedy jestem sama, fizycznie, jestem wolna - robię co chcę, nie robię czego nie chcę. Jednak dlatego, że nadal żyją we mnie rzeczy zdarzenia ludzie, nie jestem samotna. Bycie samemu jest znośne, to nie to samo, co bycie samotnym. Kiedy jesteś sam, ale nie samotny, jestes w stanie zmierzyć sie z najtrudniejszym. Najtrudniej zaś poznać samego siebie Natasza Caban jest na dobrej drodze

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze.