Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!
nic bardziej, bo już jest najbardziej. a wyjątkowo tak, bo dziś się wyjątkowo nie spotkamy na Skypie. :D hihih. Ukochuję!
OdpowiedzUsuńkupujemy pączki i obchodzimy Tłusty Wtorek, bo w czwartek za duże kolejki ;)
OdpowiedzUsuńDostaję śniadanie do łóżka, teraz się gotuje dla mnie obiadek, a wieczorem mam obiecana wspaniała kolację:) Czuję się wykochana wyjątkowo:)
OdpowiedzUsuńA ja Walentynki obchodze codziennie... taka ze mnie szczesciara!
OdpowiedzUsuńA Milosc... codziennie inna i ciagle zaskakuje!
Serdecznosci
Judith
A ja właśnie zauważyłam, że chyba czar prysnął...
OdpowiedzUsuńNieszczególnie, ale kwiatka przyjęłam
OdpowiedzUsuńKwiatka dostałam - to fajnie :) Ale kochać, kocham tak samo mocno jak każdego innego dnia. I chyba żadne walentynki czy inne dziwne święta tego nie zmienią.
OdpowiedzUsuń