Przejdź do głównej zawartości

nocne flesze


Katowice w świetle dnia sa wypłowiałe i szorstkie, architektura kładzie na nich kanciaste łapy monstrum i zagrabia zieleń.
Zabudowa przytłacza i w sumie nie ma na czym oka zaiwiesić, pozachwycać sie czym.  Szaro buro i kwadratowo.
 Pewnie wiele jest takich miast, ale ja poznałam dobrze akurat Katowice, siedząc w tramwajach, autobusach, przebierając nogami po chodnikach.
 To typowe miasto handlowe, gdzie witryna dotyka witryny rozmywając cień zabytkowych ornamentów ( bo stare kamienice nie są ich wcale pozbawione!)
Po tym mieście się nie spaceruje, tutaj się wręcz, albo zaledwie, porusza.
Tutaj się też nie odpoczywa z własnej, nieprzymuszonej woli, ale raczej z przymuszonej, wywołanej  opuchlizną nóg czy koniecznością zerknięciea do torebki.
 Mnie przynajmniej trudno tu zwolnić chód i myśli.

Niepochlebnie sie wyrazam o stolicy regionu, ale zmienię to wraz z zachodem słońca, bo chodzi o to, że miasta, nawet te brzydkie, zyskują nocą. Katowice zyskują:)
 Przykryte aurą jaskrawych swiateł , które halogenową kreską poprawiają ich niedoskonałą urodę i intrygują brokatową powłoczką.

Światła to kompletny makijaz wieczorowy, idealnie skomponowany do każdego typu aglomeracji.
Niby tylko trik i sztuczka , ale jednak magiczna w swej istocie.

Niedawno temu, nocą i wiadomo gdzie ...













Komentarze

  1. pamietam Katowice z dawnych lat. pamietam zniszczone kamienice, zachowujące resztki urody, pamietam secesje w Katowicach, która zachwycała mnie bez reszty..

    OdpowiedzUsuń
  2. Te dwa okna z balkonem rewelacja! A bruk jaki równy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej zachwycały Katowice późną jesienią i zimą, choć zimna nie znoszę... No, ale upału też nie. W każdym razie wspominam cudownie nocne wędrówki po tym mieście czy też bardzo późne powroty z klubów, wpatrzona w te wspaniałe neony. Ja jestem zwyczajna sroka, uwielbiam wszystko, co się świeci i mieni kolorami, a w zimowym klimacie, błękitne i czerwone neony miasta wprost mnie hipnotyzowały i nie raz tylko dzięki uwadze paczki nie wpadłam pod tramwaj czy auto. Tęsknie za Katowicami, za galeriami, kawiarniami i Hipnozą.
    Myślę nawet, czy aby nie spędzić zimowych miesięcy w swoim starym mieszkaniu... :) W końcu na północy kraju mróz dupę ściśnie niemiłosiernie i Basiak zamieni się w sopel lodu, a tego byśmy nie chcieli, prawda? :)
    Jak myślisz? Powinnam z pape przezimować na południu?

    Pozdrawiam serdecznie i wielkie DZIĘKI za ten post (więcej poproszę) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam katowic, nigdy w nich nie byłam ale moja przyjaciołka tam sie wyprowadziła do męża i zostawiła za sobą zielen lubelszczyzny. otwarcie przyznaje, że katowic nie lubi i tęskni i chce wrócic do swojego regionu ale życie i warunki nie daja.

    ja osobiscie przyznam, że nie lubię miast typowo przemysłowych i robotniczych bo odstraszają mnie swoimi kominami fabryk, betonem, liniami elektrycznymi etc

    ale na pewno każde miasto w nocy wygląda na swoj sposob magicznie i tajemniczo bo noc i światła miasta wydobywają z nich to co nie widac zza dnia :) bardzo lubie malowac motyw miasta nocą na szkle :) wychodzą z tego super nastrojowe lampioniki
    lato nocą w miescie tez jest niesamowite - nocne spacery do późna, szlifowanie chodników, otwarte puby z neonami, muzyka, gwar, drinki, imprezy...ciepłe powietrze, kontury drzew, światła latarn i jakaś taka ni to nostalgia, ni to tęsknota... nie wiem czemu...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.