Przejdź do głównej zawartości

rózne takie story

Dzieki za życzenia urodzinowe, baaardzo !! Uśmiecham sie do Was bananowo i przyjacielsko ;)

Dziś dla odmiany bedą....nooo co?
(tu przeciągam strunę)

?
?


ZDJĘCIA będą  ;D

Upały, upały i po upałach, ale jeszcze przedwczoraj toczyła sie w kuchni walka upałów z wiatrakami..wia-tra-kiem...
Uczucie  jak podczas sztormu na pełnym morzu, prawie;) Za żagle robiły małe wstążeczki podoczepiane do szprych. Wstążeczki były (są) żółte, zdjęcia czarno białe, ale biel złamana adwokatowym kremem czyli jakby okolice żółtego też;)



Kiedy upały sie skończyły, nagle zaczęły się gromadzic chmury. Jak sie juz zeszły gromadnie, to ułozyły w takie obłe kształtki i zaczęły kipieć . W momencie zagotowania spadł deszcz i zagrzmiało od stu piorunów. Siedzieliśmy z synkiem na balkonie wsród tych targających niebo strzał i tak się zapatrywali na nie.

Niebo w rzeczywistości nie miało aż takich kolorów, ale mnie się wydawało, że ma:))
To etap pierwszy- chmur gromadzenia:



Żeby było kolorowiej, berdziej kolorowszo...eeee..berwniej:)) pochwalę sie jeszcze scrapem, czyli papierowo opowiedzianą historyjką.
 Igor z lupą czyli..."ciekawość to pierwszy stopień do.....życia"


a dla zrównania kolorów zimnych i ciepłych, jeszcze Wieżyca Niedzielna zbudowana wspólnymi ręcami :)


Komentarze

  1. Nasz młody jest ZAKOCHANY we wszelkiego typu wiatrakach. Od takich z fotek aż po holenderskie giganty.

    A upał w zeszły piątek niemożliwy. Prawdziwe Kongo!

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki upał? :P u nas padało wczoraj he he he

    super fotki, zwłaszcza te chmurzane :) lubie burzę z piorunami i lubie wtedy siedziec sobie bezpiecznie w domku i przysłuchiwać się mocarnej naturze :) aczkolwiek własnie czytam ksiązkę o kobiecie, która przeżyła uderzenie piorunem i juz mi tak wcale nie jest do śmiechu

    OdpowiedzUsuń
  3. O, takie konstrukcje i sprzątanie klocków też przeżywałam swego czasu :D
    Sama uwielbiałam budować, ale ciiii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. strasznie mi się podoba to spojrzenie synka na waszą wspólną Wieżyce :)) burze uwielbiam :) wiatraka też używam :)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.