Przejdź do głównej zawartości

5 kilometrów kolorowego szaleństwa

Bieganie jest fajne! Swoje stanowisko w tej sprawie ugruntowałam, ale pewnie nie wszystkim w smak spocona koszulka, przeciąg na odcinku gardło-nos, czy też spięte do granic łydki. Te niby minusy to oczywiście plusy biegania, ale rozumiem:)
Co jednak gdyby zmienić okoliczności ? Nie mielibyście ochoty poruszać nogami, we własnym tempie w tumanach tęczowego pyłu?

W  U.S. dorocznie odbywa się COLOR RUN.
 Startują wszyscy, bez względu na wiek płeć, gabaryty..etc.. Celem imprezy nie są miejsca na podium, ale wspólna zabawa w kolorowym żywiole. Na każdym kilometrze uczestnicy są kolorowani na różowo, zielono, żółto, przez wolontariuszy stojących na poboczu.
Receptura farby jest w 100% zgodna z naturą, proszek można nawet zjadać, jest bardzo słodki, tylko zostawia na języku posmak kredy.


To musi być bardzo wyzwalające doznanie :)






Komentarze

  1. podobna akcja (tyle, że bez biegania) odbędzie się w czerwcu w Jastrzębiu. z tego, co wiem na razie szukają sponsorów :) ps. filmik świetny! w sam raz na słoneczny, sobotni poranek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bieganie jest super! Uwielbiam mokry podkoszulek :) Potem prysznic i bezkarnie lody na kanapie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. radość, nieskrępowana radość...ale ja wolę spacery:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm ja nad bieganiem się poważnie zastanawiam. Ale w te upały??? :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied...

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.