Przejdź do głównej zawartości

qlturalne lenistwo

Sami w domu.
Latorośl owija się wokół babci i cioci, 100 kilometrów od domu rodzinnego.
Gdy nie ma dzieci w domu, rodziców tym bardziej;)
Abstrahując od konieczności ciułania na emerytalne kieszonkowe,  w wolnych chwilach staramy się czerpać z zasobów kultury, która to rozkwita w związku z katowickim TAAK.
TAAK! to regionalny projekt, który ruszył w ramach Krajowego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji 2011. (nazwa jak tasiemiec)
Jest w czym wybierać. Akcja trwa w całej Polsce, w jej ramach warsztaty, koncerty, pokazy z pogranicza fotografii, sztuki, designu, komiksu.
Atrakcji multum.

 29 lipca na Mariackiej nieźle zapowiadające się koncertowanie.
Start o 20.00.
 Kto się pojawi, być może nieświadomie spojrzy mi w twarz;) Bo ja będę obecna obowiązkowo.

www.uwaganakulture.pl

Pisałam o 'Rozstajach' i zawędrowałam na nie.
 Naspacerowaliśmy się jak japońscy turyści, tylko raczej uliczkami mało uczęszczanymi.
Z dala od krakowskiego rynku, którego oblicze zmienia się za sprawą  m.in. komercyjnego 'retroryzmu', który jest moim autorskim  określeniem na komunikację dorożkarska w stylu vintage ;P
Boże mój, gdzie nie spojrzysz konie i karety. Biznes się kreci i to dosłownie.
Poza tym szarańcza turystów obsiadająca co się da. Cóż, my w jej poczet również się wliczaliśmy, aczkolwiek uciekliśmy na peryferia do momentu muzycznej inauguracji festiwalu.
Pogoda była barowa, ale stanęło mimo wszystko przy scenie.
 W strugach deszczu (bywało) i dźwięków (non stop:) można upajać zmysły zdrowo i bez umiaru.
Nie ma jak żywa muzyka, prosto z wnętrza kontrabasu, akordeonu i instrumentów bardziej egzotycznych.

Najbardziej oczekiwana przeze mnie Dakha Brakha okazała się mistrzynią transowego brzmienia na ludowo.
 Byli niesamowici! Naprawdę dobra robota, co jest w istocie tłumaczeniem nazwy ukraińskiego zespołu.

Kilka migawek spod sceny
 Na Kraków w innej odsłonie zapraszam na www.kolorami.blogspot.pl  )


Moishe's Bagel:


 Sedaa:


Dakha Brakha:




Komentarze

  1. Ja się tak nie bawię! wszyscy mają jakiś tam urlop od dzieci. A ja?!

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie-pracując ostanimi czasy jako eventhunter jestem zdruzgotana(-żle brzmi?) oszałamiającą ilością świetnych imprez w Polsce!!
    zapraszam innych a sama mogę sobie...pojeździć- palcem po klawiaturze!omajgat.....
    idę pooglądać foty;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ;) kurcze... wszystko prawie od pogody zależne... niesamowite :) dobrze, że Wam to nie przeszkadzało :) zdjęcia bardzo intrygujące :)

    P.S. Magdo :) a ja wiem, że to było subiektywne i zależne od gustu filmowego... to zrozumiałe, ale jakoś tak odebrałam ;)
    Odnośnie do planów... no tak, rodzina, a nawet związek z kimś już troszkę modyfikuje nasze plany :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie dzieci nie ma, ale ja jestem.
    Głównie przywiązana do domu i remontu.
    Nie narzekam, ale na jakąś imprezę kulturalną to bym się wybrała, niech tylko ten deszcz przestanie padać nareszcie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.