Przejdź do głównej zawartości

retrospekcja

Jestem zwierzęciem społecznym-apolitycznym. To taki hipotetyczny model zachowań obywatelskich. Mogłabym nawet spytać...poli.. co?? 
Rok temu wieczorem, przypadkowo, chyba w stanie nietrzeźwym nacisnęłam jakiś przycisk na pilocie i oczom moim ukazała się przyszłość.
Przytuliłam się do aparatu i uwieczniłam jak wybieraliśmy danie dnia - 'Kaczka z jajkami' czy też Comme o' Rosqoui
Kurcze, czas leci, wszystko się zmienia i nie zmienia się nic - czyż to nie jest definicja życia en Pologne, która czasem wydaje się jakimś obcym krajem? 

Komentarze

  1. Kiedyś przeprowadziłam na sobie taki eksperyment. Dobre 3 miesiące nie oglądałam żadnych wiadomości ani nie czytałam. Potem trach obejrzałam i dokładnie tak. Niczego nie przegapiłam. Taplamy sę w tej samej kałuży ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa, od 7 lat nie oglądam tv i czasem gdzieś, u kogoś obejrzę i dochodzę do wniosku, że nic nie straciłam.... W kółko o tym samym. Więc Madziu, samych radosnych dni. Kaczka z jajkami - nono!

    OdpowiedzUsuń
  3. na kacu to różnie bywa :)))

    napisz droga panno lepiej na jaki kurs zarzciłaś teraz wędkę??hmmm?!!
    dochodzą mnie słuchy, że ciekawe wykłady mają tego lata w górnośląskim centrum się odbywać (może warto by ??)

    OdpowiedzUsuń
  4. przestałam oglądać tv :) nie czytam gazet :D
    ale z tego co slysze to wszystko po staremu

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

odchwaszczanie doraźne, bez widoków dalekosieżnych

Uschło blogowe poletko. Trzeba sie przedzierać przez chaszcze czasu i zapomnianych dni. Tydzień za tygodniem leci ciurkiem, przystaje tylko wtedy kiedy dopada mnie myśl o tej ciągłej zmianie wszechrzeczy, o ustawicznym przekształcaniu krajobrazu życia. Jejku, jaki patos.  Igor sie zpierwszoklasił. Na razie leniwie, bez napinki, aczkolwiek matematykę już uznał za ulubioną, a religie i w-f ulokował na szarym końcu. Szkoła dotychczas nie przysparza kłopotów, co inne tak. Tata mój mizernieje już półtora miesiąca w szpitalu. Ciężka sprawa, właściwie w tych okolicach moje serce najszybciej bije, a sen nie przychodzi na dobranoc. Namacalny obraz przemijania w ciele bliskiego człowieka, który dysponując godzinami bezczynnego czasu  zaczął liczyć myśli i spostrzeżenia (więc jednak czynność istnieje  - kartezjańska) Ostanio przez telefon powiedział mi, że na świecie panuje równowaga. Zgodziłam sie  z nim, ale nie przestudNiowałam tematu. Przestudniować problem znaczy go zgłę...