Przejdź do głównej zawartości

....

Dziękuję za wszystkie wpisy pod ostatnim postem.
Mnie takie czytanie zawsze pomaga.
Znajduję inną perspektywę i widzę zupełnie inaczej, z większego dystansu.


Grunt nie poddawać się, próbować zmierzyć, am I right? :)
Jak te dzieciaki:))

Świetny videoklip tak w ogóle!

Komentarze

  1. hmmm...albo mi na oczy padło, albo ja TU chwil parę widziałam tytuł o jakimś autobusie?
    siusiu wyszłam zrobić i dziecię utulić a już bez ...

    Ty coś kombinujesz, przyznaj się!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dystans pomaga, i lubię jak się uśmiechasz :D I nie umiem cerować skarpet... a Nivejka umie, to niesprawiedliwe jest :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Czaroffniczko autobus za niedługo przyjedzie, miał małą awarię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. You are right!



    pzdr

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

dalekosiężnik wzrokowy

Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!