Sauna to miejsce specyficznych (ro)zbiórek, gdzie fakt niewygodnego pocenia się innych po prostu po nas spływa. To też miejsce, gdzie lanie wody przybiera formę kuriozalną w postaci tzw gadki-szmatki, gdzie ta druga służy odprowadzaniu cieczy pod pośladki. Gadka-szmatka sauniana posiada zespół charakterystycznych cech, a przynajmniej moje doświadczenie uczy, że posiada. Zdecydowanie skłonna jestem przyznać, że te drewniane klatki nabite Celsjuszami mają moc rozwiązywania nie tylko ręczników, języków także. Lubię pobyty w saunie na swój masochistyczny sposób. Choć ciało woła wyłaź bo zdechnę, to jednak ciągle siedzi i testuje swą wytrzymałość (patrzenie na klepsydrę dodaje sił). Drugie oblicze fińskiego masochizmu polega na mimowolnym słuchaniu tego co leci w eter, a powietrze potrafi się robić naprawdę gęste i nabrzmiałe od aluzji i zwierzeń. Tu prym wiodą, uwaga - rozochoceni panowie, u których krew szybciej krąży, tudzież rozpędzają się inne płyny ustrojowe ze szczególnym ...