Przejdź do głównej zawartości

do lata jeszcze pół roku z hakiem

Igor przychodzi dzierżąc kłębek kabli
 - Mamo patrz, jestem bogiem prądu ...pstszz, zsztttssss, pssssztsss....

Ostatnio jestem rozładowana. Rozpakowuję zakupy, potem pakuje się do łóżka i śpię. Gdzieś posiałam rękawiczki i zepsuł się zatrzask przy kurtce, nic mi nie wychodzi, tylko jakieś nitki ze swetra.. Nie mam ochoty. Ochota razem z Inwencją sączą drinki pod palmami.
Czy ktoś z was używa może jonizatora powietrza w mieszkaniu? Proszę uprzejmie podzielić się uwagami, wątpliwościami i zadowoleniem. Czuję, że coś w naszym czterokątnym powietrzu wisi i chcę to wygnać. Niemożliwością jest słuchanie symfonii kataralnej przerywanej dudami kaszlowymi. Tradycyjna farmakologia nie daje rady.

Mam za sobą film Ulricha Seidla.
 Myślę, że jest to film dla ludzi o mocnych nerwach, bo pokazywanie okładki mężczyznom zwykle wywoływało w moim otoczeniu szok z niesmakiem.
 Mężczyźni to słaba płeć, bo mnie przykładowo okładka zanęciła, wszelkie kontrowersje biorę z marszu
Prawda w oczy kole bardzo mocno, pod koniec niejeden zamknie oczy.

Funkcjonuje sobie turystyka seksualna i ma się dobrze.






Komentarze

  1. Ja na ten film wybieram się w czwartek do kina. Bo chcę go zobaczyć, bo jest Nieprzyzwoicie tani Czwartek w kinie, Bo dawno nigdzie z Panem B. nie wychodziliśmy. Jestem ciekawa jak on ten film odbierze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Devinette, nie wiem czy to dobry pomysł dla dwojga...choć mój mąż podczas ogladania się śmiał, czy był to nerwowy śmiech? ;)

      Usuń
    2. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ja lubię filmy bardzo zróżnicowane. Czasem im "cięższy" tym lepiej. Pan B. się przyzwyczaił już do tego. Myślę, że będzie dobrze. A jak nie to ja zgodzę się na jakiś jego film którego nie zdzierżę i będzie 1 : 1 :)

      Usuń
    3. Miałaś rację. Pójście do kina z Panem B. nie było najlepszym pomysłem. Oglądał dzielnie, ale wyszedł zniesmaczony i jakiś taki zakłopotany trochę.
      Mi za to film się podobał. Choć smutny okropnie.

      Usuń
    4. no, to zdecydowanie nie jest film romantyczny, ale przynajmniej jak go zapytasz za 10 lat to będzie pamiętał, chyba ;)

      Usuń
  2. Dziękuję za odwiedziny, cieszę się, że mogłam poznać takie fajne miejsce. To tak w ramach turystyki blogowej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem,
    dlaczego może być turystyka seksualna
    dla panów w Tajlandii do wyboru do koloru ,
    a jak dla kobiet to niesmak ??
    Czasy się zmieniają i być może ten kierunek też będzie
    dla Pań w starszym wieku i młodszym , a dlaczego nie ? :-)))

    Już o tym słyszałam i czytałam i bardzo dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam po raz pierwszy:)
    W kwestii rozładowania, to chyba specyfika tego czasu jesienno - chorobowego:(
    Zatem życzę zdrowia i dużo dobrej energii:)
    A film planuję obejrzeć, zachęciłaś mnie:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pytasz o jonizator, wiec mialam jakies 10 lat temu. Mialam tylko dlatego, ze tamto mieszkanie nie mialo balkonu, a ja palilam, wiec jonizator faktycznie spelnial swoje zadanie, czyli oczyszczal powietrze. Nikt kto przyszedl nie czul, ze jest to mieszkanie palacza. Problem z jonizatorem jest taki, ze jak nie wymienisz HEPA filtra to przestaje pochlaniac alergeny i wydaje je z powrotem na mieszkanie. Wiec trzeba zawsze pamietac o wymianie. No chyba, ze teraz juz robia jakies ekstra zmyslne modele, w ktorych filter jest niesmiertelny.
    Czy to pomaga w inny sposob niz samo oczyszczanie powietrza, naprawde trudno mi stwierdzic;)) Teraz po pierwsze nie palimy w mieszkaniu, po drugie mam odkurzacz z filtrem, wiec jonizator poszedl sie kochac na smietnik;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie, nie wiem czy to juz zmyślne modele, czy zaniedbanie. Bo w obecnych jonizatorach (przynajmniej tych wyguglanych, filtrów zmieniać nie trzeba) Dzięki za info, zgłębie HEPA ;)

      Usuń
  6. ja koniecznie ten film chcę obejrzeć, jest na mojej liście. na "Wstydzie" przymknęłam oko raz, a może nawet dwa, ale nie miało to znaczenia dla ogólnego odbioru filmu i fenomenalnie zagranych ról (moim, skromniutkim, zdaniem).
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

odchwaszczanie doraźne, bez widoków dalekosieżnych

Uschło blogowe poletko. Trzeba sie przedzierać przez chaszcze czasu i zapomnianych dni. Tydzień za tygodniem leci ciurkiem, przystaje tylko wtedy kiedy dopada mnie myśl o tej ciągłej zmianie wszechrzeczy, o ustawicznym przekształcaniu krajobrazu życia. Jejku, jaki patos.  Igor sie zpierwszoklasił. Na razie leniwie, bez napinki, aczkolwiek matematykę już uznał za ulubioną, a religie i w-f ulokował na szarym końcu. Szkoła dotychczas nie przysparza kłopotów, co inne tak. Tata mój mizernieje już półtora miesiąca w szpitalu. Ciężka sprawa, właściwie w tych okolicach moje serce najszybciej bije, a sen nie przychodzi na dobranoc. Namacalny obraz przemijania w ciele bliskiego człowieka, który dysponując godzinami bezczynnego czasu  zaczął liczyć myśli i spostrzeżenia (więc jednak czynność istnieje  - kartezjańska) Ostanio przez telefon powiedział mi, że na świecie panuje równowaga. Zgodziłam sie  z nim, ale nie przestudNiowałam tematu. Przestudniować problem znaczy go zgłę...