Przejdź do głównej zawartości

PINA !!

Terpsychorę dziś wywyższę ponad inne muzy.
Padam na kolana przed Wimem Wendersem, a pokłony biję Pinie Bausch.
 Cały mój zachwyt składam na ołtarzu tańca.

świeżo po filmie "Pina"
To jest proszę Państwa ARCYDZIEŁO, które niewtajemniczonym odkryje niesamowitą choreografkę, tancerkę, reżyserkę.




TAŃCZCIE TAŃCZCIE INACZEJ BĘDZIECIE STRACENI....



Muzyki z tego filmu równiez nie wolno przegapić. Ja juz się o soundtrack staram, to mój must have:)

Komentarze

  1. Na stronach TOK FM można znależć cały program o Pinie Bausch, polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi wrażenie, to prawda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ;) mam na liście ten film... czeka na dobrą chwilę... i jakoś nie mogę się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam już jakiś czas temu i muzykę mam w pamięci po dziś dzień. :) Film pozostaje z nami na długo.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jeszcze przed oglądaniem, a w głowie mam tylko jedno hasło, które powtarzało mi wielu zachłyśniętych tą produkcją: "dla takich filmów stworzono 3D". szkoda, że się już na tę opcję nie załapię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

odchwaszczanie doraźne, bez widoków dalekosieżnych

Uschło blogowe poletko. Trzeba sie przedzierać przez chaszcze czasu i zapomnianych dni. Tydzień za tygodniem leci ciurkiem, przystaje tylko wtedy kiedy dopada mnie myśl o tej ciągłej zmianie wszechrzeczy, o ustawicznym przekształcaniu krajobrazu życia. Jejku, jaki patos.  Igor sie zpierwszoklasił. Na razie leniwie, bez napinki, aczkolwiek matematykę już uznał za ulubioną, a religie i w-f ulokował na szarym końcu. Szkoła dotychczas nie przysparza kłopotów, co inne tak. Tata mój mizernieje już półtora miesiąca w szpitalu. Ciężka sprawa, właściwie w tych okolicach moje serce najszybciej bije, a sen nie przychodzi na dobranoc. Namacalny obraz przemijania w ciele bliskiego człowieka, który dysponując godzinami bezczynnego czasu  zaczął liczyć myśli i spostrzeżenia (więc jednak czynność istnieje  - kartezjańska) Ostanio przez telefon powiedział mi, że na świecie panuje równowaga. Zgodziłam sie  z nim, ale nie przestudNiowałam tematu. Przestudniować problem znaczy go zgłę...