Przejdź do głównej zawartości

Muzykoterapia

Mam wypieki....od mrozu, od pracy? Mam wypieki, wyglądam jak pączek i wymiękam...kuchnia felek...

Mój synek ma nowego przyjaciela. Przyjaciel ma pięć odnóg, dłuuugą szyję i pojawia się na zawołanie. To pajączek.Gdyby ktoś teraz startował po relanium, to uspokajam - jest to stawonóg wyimaginowany i zmutowany. Tym eksperymentalnym kolegą jest moja prawa ręka uwikłana w sieć przeróżnych pytań i odpowiedzi.
 Pajączek jest powiernikiem tajemnic, młodszym braciszkiem, kompanem zabaw, niewyedukowaną istotką, którą się wtajemnicza w arkana motoryzacji. Pająk gada i czyta pajęczym głosem, hopsa, drapie i łaskocze...

Tak miało być, że mam syna i mam klocki lego, resoraki. Bawię się w policjantów i złodziei, tudzież jestem spidermanem. Nie mam lalek, domków i różowych ubranek, nie oglądam Barbie Roszpunki.
Tego nie mam, ale mam zapewnienie (tak ze 2x dziennie powtarzane), że Igo kupi mi kiedyś auto.
 Prawdziwe! - to znaczy dla niego tyle, co duże. Dla mnie bomba!
Obietnica to obietnica, więc czekam cierpliwie i dziękuję niebiosom za potomka:)

Ostatnio słucham tego:




Muzykoterapia zadebiutowała sześć lat temu płytą pod tym samym tytułem.
Iza Kowalewska i jej koledzy z grupy działali już  kilka lat, tworząc muzykę będącą mezaliansem jazzu, etno, soulu i dub'u. W 2006 roku zaistnieli na polskim rynku.
 Pamiętam dość dobrze ich koncert w katowickim Cogitaturze, późną jesienią, w roku 2006.
 Pogoda była fatalna, lało, wiało, ale zespół przyleciał  w pełnym składzie. Wokalistka była wtedy w dość zaawansowanej ciąży, a mimo to wsiadła do samolotu, który ( okazało się już w trakcie koncertu) lubił robić numery na wysokościach. Dla mnie niepojęte, w życiu bym się nie odważyła na lot awionetką w takim stanie (technicznym i ciążowym), ale grunt że szczęśliwie dolecieli i koncert zagrali - świetny!
   Pod koniec 2011 roku, po długim okresie oczekiwania, pojawił się kolejny album - " Piosenki Izy",  który w te pędy i w ciemno nabyłam. Wiedziałam, że nie ma czego żałować i się rzecz jasna nie zawiodłam.
Muzykoterapia ma swój styl, niepowtarzalny i dobrze rozpoznawalny, na mojej playliście nigdy jej nie zabraknie.

mam jedną pretensję..
... dlaczego teledysk promujący nową płytę jest taaaaki smutny i przeraźliwy?
No dobra, ale brzmi ładnie..nieprawdaż?:)

Komentarze

  1. Będąc małą dziewczynką odmawiałam lalek i różu, miałam za to kolekcję resoraków i czołg! Fajnie było! Dziewczynki tez mogą. A Muzykoterapię znam tylko i wyłącznie z tego teledysku. Może czas na więcej? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm...całkiem fajna muzyka:)Dziecięciem będąc, co od kołyski wstało, zostałam zasypana przez rodzinę gradem lalkowym.Niestety był to okres największej brzydoty PRL-u. Lale siedziały i gapiły się złowrogo, wieczorem odwracałam je do ściany, tak na wszelkij słuczaj. Dobrze się stało, że nie musiałam przechodzić okresu lalkowego po raz drugi...uffff

    OdpowiedzUsuń
  3. Pająki są super :)
    Ja, dziewczynka kiedyś, bardzo lubiłam chodzić po drzewach, lalkami się nie bawiłam, różów nie znosiłam. I mam nadzieję, że jeśli się dziewczęcia jakiegoś kiedyś doczekam to pójdzie w ślady matki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

młoda kobieta i MOŻE

Jak długo jesteś w stanie wytrzymać samotność? Kiedy jestem sama, fizycznie, jestem wolna - robię co chcę, nie robię czego nie chcę. Jednak dlatego, że nadal żyją we mnie rzeczy zdarzenia ludzie, nie jestem samotna. Bycie samemu jest znośne, to nie to samo, co bycie samotnym. Kiedy jesteś sam, ale nie samotny, jestes w stanie zmierzyć sie z najtrudniejszym. Najtrudniej zaś poznać samego siebie Natasza Caban jest na dobrej drodze

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze.