Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Szczególnie po dłuższym wyjeździe te słowa dojrzewają w ustach.
W domu możesz prawie wszystko, nie przychodzi mi do głowy czego nie wolno;)
Fajnie się pobujać po drogach, zobaczyć to i owo, wysiedzieć wieczory w doborowym towarzystwie przy smugach dymu z ogniska, spirali antykomarowej i szumie drzew i wina pod kopułą ;p...ale każdy, kto lubi swój dom wie, że nie ma jak powroty do własnej wanny w łazience, do łóżka w sypialni i wyjątkowo jakoś tak...do balkonu;)
Wyszłam sobie wieczorkiem na balkon, wcisnęłam łokcie w balustradę musnąwszy uprzednio suszki w doniczkach i po cichutku zawyłam do księżyca....poezja;))
Do pełni szczęścia potrzeba po prostu powrotów ;)
z serii -'Pilica i okolica'
(Kuleczko pożyczyłam sobie owcę jak widać, bez niej nie byłoby jak było ;)
Szczególnie po dłuższym wyjeździe te słowa dojrzewają w ustach.
W domu możesz prawie wszystko, nie przychodzi mi do głowy czego nie wolno;)
Fajnie się pobujać po drogach, zobaczyć to i owo, wysiedzieć wieczory w doborowym towarzystwie przy smugach dymu z ogniska, spirali antykomarowej i szumie drzew i wina pod kopułą ;p...ale każdy, kto lubi swój dom wie, że nie ma jak powroty do własnej wanny w łazience, do łóżka w sypialni i wyjątkowo jakoś tak...do balkonu;)
Wyszłam sobie wieczorkiem na balkon, wcisnęłam łokcie w balustradę musnąwszy uprzednio suszki w doniczkach i po cichutku zawyłam do księżyca....poezja;))
Do pełni szczęścia potrzeba po prostu powrotów ;)
z serii -'Pilica i okolica'
(Kuleczko pożyczyłam sobie owcę jak widać, bez niej nie byłoby jak było ;)
podpisuje sie obiema rekoma - do pelni szczescia potrzeba powrotow
OdpowiedzUsuńOj i ja wielbię powroty...i tez mam suszki...na tarasie ;-)
OdpowiedzUsuńHa, ja właśnie wczoraj wróciłam i... cieszę się bardzo! Wycie do księżyca - poezja sama w sobie! Trzeba wielkiej dowagi, by sobie powyć haha :D Ty ją masz! :D
OdpowiedzUsuńWszystkie palce są? Są! No to wakacje udane, piękne i fajnie, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńdziękuję i jeśli faktycznie brzmi to jak optymizm i dużo wiary, to dziękuję raz jeszcze. bo u mnie to takie wieczne falowanie, pomiędzy poczuciem siły, a totalnym spadkiem i wrażeniem, że żałosne to wszystko...
OdpowiedzUsuńreakcja tylu mądrych Kobiet bardzo mnie zaskakuje i uspokaja jednocześnie, podnosi na duchu..:)
dobrego wieczoru!
żeby mieć w sobie tyle optymizmu potrzebuję Jego, sprawdzone od lat kilku, więc spirala się zakręca - jak mogłabym z Nim nie być?
OdpowiedzUsuńchociaż pewnie bym mogła - czasem warto pomyśleć i w ten sposób, by nie dać się zwariować.
skoro dobre rzeczy, to mogę tylko odetchnąć z ulgą i uśmiechnąć się szczerze do Ciebie po drugiej stronie ekranu, bo nie raz, nie dwa przeszło mi przez myśl "a co to kogo obchodzi?" gdy to wszystko pisałam.
ale Kobiety, jak widać, nie mają takiej tendencji do zawodzenia jak faceci :)
spokojne i wyleczone dobranoc, a jutro jest przecież tylko kolejnym dniem sierpnia i nie ma znaczenia, że ma w sobie jakieś tam okrągłe rocznicowe cechy...no bo co tu czcić?
ach i jeszcze - piszę to i spogląda na mnie jakaś znajoma twarz... a tu Agnes Obel, CUDOWNA! odkryłam ją niedawno po długich poszukiwaniach muzycznych inspiracji i towarzyszy mi już od dwóch tygodni powodując wiele rzeczy w głowie, na piśmie i na blogu, głównie pozytywnych. Ty szczęściaro, znasz ją już dłużej ode mnie i pewnie nie zmarnowalaś tyle czasu przbijając się do niej!
OdpowiedzUsuńtym razem dobranoc na pewno. :)
mam nadzieję, że spirale antykomarowe były skuteczne :)
OdpowiedzUsuńOwcę sobie pożyczaj, na zdrowie, tym bardziej że zapałał do ciebie afektem, najwyraźniej:)
OdpowiedzUsuń