Przejdź do głównej zawartości

Światły człowieczek

Dzis w radio usłyszałam niepokojace wieści, że zima sie z nami nie żegna a zostaje by dręczyć dłużej. Jak długo, pytam?...Czy marzannę bedziemy topić w przeręblu? ech...
Miałm juz nadzieje na jakiś przełom bo wczoraj z rana wiosna poczyniła jakby próbę zmartwychwstania. Wpadła słońcem do naszego mieszkania, a mnie sie od razu poziom serotoniny podniósł i aparat do reki przywarł.
Wskoczyły tez oknem zajączki:)) Wiec gwoli przedświatecznego treningu mały zaczął hopsać i je łapać.

W grze świateł role drugoplanową odegrała tez płyta lego duplo, tworząc wizualizacje ściagnięte zywcem z komputera


Komentarze

  1. hi :) proszę o Twój adres e-mail bo nie mogę go znaleźć na blogu, a chciałabym przesłać zestaw digi, ściskam, timboctou

    OdpowiedzUsuń
  2. hihi... super zabawa!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

dalekosiężnik wzrokowy

Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!