Przejdź do głównej zawartości

odpowiadam za siebie :)

Zostałam jakby wywołana do tablicy i mam w głowie pustkę jak zwykle.

Pytania Kulki:

1. Jaka przeczytana przez ciebie książka wywinęła ci mózg na lewą stronę? ( bardzo ciekawie sformułowane :)
2. ..i dlaczego?
3. Ulubiona książka z czasów dzieciństwa?


ad. 1 i chyba ad. 2 w jednym :)

Teraz wyjdzie szydło z worka, bo sie przyznam ( z biciem, czy bez) , że mało czytam i bardziej na lewą stronę wywróciło mi mózg to pytanie, niż jakakolwiek lektura he he ...Chociaż, gdyby sie tak dłuzej zastanowić to jest pewien zbiór książek, który ogólnie traktuje o tzw. rozwoju duchowym ( autorów jest wielu), a który dał mi do myślenia.
Przeczytałam kilka publikacji i one faktycznie wypatroszyły mój mózg z myśli niepotrzebnych i dość szkodliwych i przenicowały światopogląd.
Dzięki nim zaczęłam bardziej mysleć o tym, jak nie szkodzic sobie i innym.
Taaa....zastanawiam sie jednakowoż, czy to te książki, czy życiowe spotkanie z moim mężem ( który mi te książki podsunął pod nos i czasem mówi ich językiem) jest kamieniem węgielnym zmian i przyczynkiem do wywinięcia istoty szarej ? :)

Mimo iż jestem a-mol ksiażkowy ( czyli zupełne przeciwieństwo) spróbuje się nieco zrechabilitować, bo wpadła mi ostatnio w ręce książka, którą pożarłam w tydzień ( dla mnie to super szybko). Autor - Stieg Larssen, tytuł - "Mężczyźni którzy nienawidzą kobiet" Cykl- "Millenium". Naprawdę mocna i wciagająca rzecz, polecam!
Kulka, jak tylko moja mama ją zje, ląduje przed twoimi oczami:))

ad. 3

Książka dziecinstwa? Zawsze przychodzi mi na mysl : "Doktor Dolittle" . Przeczytałam wszystkie 3 części, w których posiadaniu byłam po kilka razy ( jakis przebłysk mola czyżby? :) Bardzo mi sie podobała idea porozumienia miedzygatunkowego:) i imiona zwierzat :)) Po lekturze zafascynowały mnie nazwy i imiona właśnie, bo nazwa i jej brzmienie, potrafi nadać charakter przedmiotom i osobom i wzbudzać różne skojarzenia, a to jest ciekawe.

Koniec odpowiedzi.
Uff, pokornie siadam w ławce..:)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

dalekosiężnik wzrokowy

Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!