Przejdź do głównej zawartości

własnie usłyszałam..

...że mój małż jest sceptycznie nastawiony do eksperymentów typu blogi i innej maści wynurzenia...dla niego - wynaturzenia chyba:)
cyt. z ostatniej chwili- ...A po co ci to?
poinformował mnie właśnie, że jego zdjęć mam nie umieszczać:( ...no dobra, spełnie życzenie, ale nie do końca:P. Jeżeli sie pojawi to postaram sie by w cieniu, albo mooocnej poświacie, albo w retuszu nie do poznania ;) ogólnie musze ograniczyc jego foto frekwencję na blogu :(

Więc??
Po co mi ten blog?

Ja myślę, że mam tendencje ekshibicjonistyczne (bosze , jaki dłuugi wyraz) i że ja zwyczajnie chcę żeby nas (mnie??:P) oglądano, komentowano i ustosunkowywano się (polski jest trudny;P )
Nawet prace magisterską o tym pisałam... " Ekshibicjonistyczne tendencje we współczesnej autoprezentacji" ..ha!, coś jest na rzeczy.
Każdy jest dla siebie pępkiem swiata, każdy jest skupiony na sobie, bo JEST.
Zdarzają się przypadki altruistów sensu stricte..chyba?.. bo ja się nie spotkałam z czystym i niezmąconym przez własne ego przypadkiem.

Niektórzy nie lubią wnikać w głąb siebie, ja lubię i czynie to ustawicznie z róznym skutkiem.
Lubie tez przypatrywac sie innym, szczególnie mojemu synkowi i odgadywać jego potencjał.
Czy potencjał jest uwarunkowany genetycznie, czy jest zdeterminowany przez wychowanie.
Nie wiem ... i to i to?

Oto nasz ukryty potencjał :

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

dalekosiężnik wzrokowy

Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!