Gdybym od tej pory porzuciła własną inicjatywę, gdyby życie popychało mnie odtąd jak małą dmuchawkę, co by się ze mną stało?
Może tak sie dzieje od niemal trzech dziesięcioleci i tylko wybiła chwila podsumowania? Bo ile to razy brałam ster w swoje ręce, do pięciu odlicz?
Pływam w formalinie, zakonserwowałam swój stan teraźniejszy, nie chce mi sie szukać, odkrywać, spełniać. Chyba nie chce. Chce mi się mocno tulić syna, patrzeć w ścianę, drobić pietruszkę do zupy, zwijać w rogalik przy L. by nie czuć więcej dreszczy.
Porzucam walkę o więcej na rzecz braku ambicji i zaniku motywacji.
A może to zima i za parę tygodni zaśpiewam inną piosnkę?
otworkiem z tyłu głowy wylatuja smieci, pozostaje i umacnia sie swiadomość...
Ludzie posiadają głęboko wbudowany mechanizm sprężynowy. Nakręcają się amfetaminą zdarzeń.
Kilka dni temu z tramwaju zaobserwowaliśmy wypadek.
Dziadka przechodzącego przez jezdnię potrąciła taksówka, która potem wbiła się w pachołek torpedując w kosmos grad odłamków. Wszystko stało się w ułamkach sekund, jak zwykle... dziadzio wstał z pomocą ludzi stojących na przystanku, tramwaj ruszył dalej.
Wagony wypełnił szum rozmów, języki zaczęły sie wyciągać i wybierać z zakamarków pamięci podobne historie, cudem i wcale nie odratowanych, potem zeszło na Madzię o której Polska cała huczała. Ukamieniowano słowem każdego winowajcę.
Pomyślałam, że zapadam się w otchłani ludzkiej nienawiści i boleści. Tak dużo tej żałości rozlało sie po szybach, że nie widziałam nieba i ptaków i nawet cienia słońca.
Bronię sie przed tłumem, boję się go. Tłum jest strasznym organizmem podłączonym do ludzkich koszmarów.
To jakaś wynaturzona świadomość zbiorowa okrutnej historii ludzkości, która wypływa kanałami.
Człowiek z osobna jest blizszy człowiekowi, bardziej trzeźwy w osądach.
Szukam człowieka w ludziach.
Może tak sie dzieje od niemal trzech dziesięcioleci i tylko wybiła chwila podsumowania? Bo ile to razy brałam ster w swoje ręce, do pięciu odlicz?
Pływam w formalinie, zakonserwowałam swój stan teraźniejszy, nie chce mi sie szukać, odkrywać, spełniać. Chyba nie chce. Chce mi się mocno tulić syna, patrzeć w ścianę, drobić pietruszkę do zupy, zwijać w rogalik przy L. by nie czuć więcej dreszczy.
Porzucam walkę o więcej na rzecz braku ambicji i zaniku motywacji.
A może to zima i za parę tygodni zaśpiewam inną piosnkę?
otworkiem z tyłu głowy wylatuja smieci, pozostaje i umacnia sie swiadomość...
Ludzie posiadają głęboko wbudowany mechanizm sprężynowy. Nakręcają się amfetaminą zdarzeń.
Kilka dni temu z tramwaju zaobserwowaliśmy wypadek.
Dziadka przechodzącego przez jezdnię potrąciła taksówka, która potem wbiła się w pachołek torpedując w kosmos grad odłamków. Wszystko stało się w ułamkach sekund, jak zwykle... dziadzio wstał z pomocą ludzi stojących na przystanku, tramwaj ruszył dalej.
Wagony wypełnił szum rozmów, języki zaczęły sie wyciągać i wybierać z zakamarków pamięci podobne historie, cudem i wcale nie odratowanych, potem zeszło na Madzię o której Polska cała huczała. Ukamieniowano słowem każdego winowajcę.
Pomyślałam, że zapadam się w otchłani ludzkiej nienawiści i boleści. Tak dużo tej żałości rozlało sie po szybach, że nie widziałam nieba i ptaków i nawet cienia słońca.
Bronię sie przed tłumem, boję się go. Tłum jest strasznym organizmem podłączonym do ludzkich koszmarów.
To jakaś wynaturzona świadomość zbiorowa okrutnej historii ludzkości, która wypływa kanałami.
Człowiek z osobna jest blizszy człowiekowi, bardziej trzeźwy w osądach.
Szukam człowieka w ludziach.
Wiesz, czasem myślę, że to życiowa mądrość, gdy się w końcu przestaje za czymś biec i się po prostu jest. To sztuka. Kolejnym stopniem wtajemniczenia jest, się tym zwykłym krojeniem pietruszki zachwycić. Ćwiczę to na blogu :)
OdpowiedzUsuńLudzka złość i żółć.....wiesz zarzuca mi się naiwność, bo wciąż upieram się, że ludzie są dobrzy....tylko to dobro trudniej im wykrzesać, niż wykreować trochę dobra. Staram się to jakoś nadrabiać, a przynajmniej nie dokładać dziegciu....bo ten jeszcze nikomu nie pomógł, nawet jeśli był słuszny.
Utulam mocno!
ludzie są dobrzy, tylko o tym wcale nie pamiętają :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie, mam takie wrażenie, że czasem kreujemy dobro, gramy dobro a nie sięgamy do jego źródeł. Taki piękny afisz pod którym kryje sie dziura. No, ale wiarę w dobro ciągle mam.
Dobrze napisalas, ze ludzie sa dobrzy tylko o tym nie pamietaja.
OdpowiedzUsuńNiestety zanikajaca pamiec powoduje, ze zawartosc czlowieka w czlowieku jest co raz nizsza;/
Wierzę w inną piosnkę na wiosnę. I nie napiszę, że niestety, bo ona znów na nowo ukształtuje samoświadomość, takie to przewrotne prawo wiosny. I definiowanie siebie trafi szlag już przy pierwszym pierwiosnku. A potem będzie tylko piękniej, lżej i bardziej twórczo. Włączam Zero7, zakopuję się rogalem w dwie kołdry, cośtam czytam, o czymśtam piszę, a jakby ktośtam chciał mnie więcej i wyraźniej niech się pocałuje w nos. Na ten czas jestem wystarczająca. Utulam mocno, niezmiennie jest mi do Ciebie blisko, pozdrawiam i rozumiem.
OdpowiedzUsuńbardzo jest mi bliskie to, o czym piszesz
OdpowiedzUsuńznaleźć człowieka w ludziach i wystarczająco być dla samego siebie. to co napisałyście Ty i ania jakoś tak szczęśliwie wpasowuje się w moją poweekendową nostalgię. dzisiaj wyszło słońce. może to tak jak w tym stwierdzeniu, że "po burzy zawsze..." p.s.cieszę się, że uważasz mnie za wystarczająco odważną - podobno wiara w ludzi czyni cuda, więc czekam na cud :) i jeszcze jedno...zwijaj się w rogalik na zdrowie...za miesiąc się rozwiniesz jak motyl z kokonu, bo na wiosnę jakoś tak łatwiej.chyba.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsłońca Ci potrzeba!!i CUDU (-jakkolwiek interpretuje się to słowo)
OdpowiedzUsuńwszystkie te słowa dla Ciebie:
http://www.youtube.com/watch?v=v_JL8GehQHs&feature=related
Jakieś lekarstwo na pamięć by się nam przydało...
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze Stardust.
OdpowiedzUsuńMnie też nie chce się przebywać w tłumie, wolę pojedyncze osobiście starannie wyselekcjonowane jednostki.
Interesujący wpis. Zaczynam Ciebie obserwować od tej pory ;) Myślę, że życie składa się z drobnych etapów, podczas których często dość znacznie zmieniamy pojęcie o ludziach i innych ważnych "tematach" jakie wypełniają naszą rzeczywistość. To, że Twój etap to ciągła wiara w człowieka, ale i krytycyzm co nie oznacza, że on się nie zmieni. Poza tym kobieta chyba widzi więcej gdy rodzi dziecko. A wywnioskowałem, że mamusią już jesteś ;)
OdpowiedzUsuńA poza wszystkim: dziś piękny dzień, oddech wiosny, od razu lepiej ! :)