Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!
przypomniała mi się kiedyś pewna "rozmowa" o poczuciu wolności :) dewiza bardzo mi się podoba. bardzo.
OdpowiedzUsuńDewizy bywają różne :-)
OdpowiedzUsuńNie każdego stać na wolność :)
OdpowiedzUsuńco masz na myśli?
UsuńUwielbiam ją. Dewizę też :)
OdpowiedzUsuńCoz... dewiey zyciowe bywaja rozne... jedno jest wazne : trzeba ja miec!
OdpowiedzUsuńMagdno, pagne kupione tylko adresu nie mam!!!
judyta.b@wp.pl
Serdecznosci
Judith