Przejdź do głównej zawartości

o duszy, dusznościach i innych wizjach 'hot summer'

Wierzę , że każdy w sobie nosi.
Duszę
Wiecznie młodą, gdyż teoretycznie dusza nie powinna się starzeć, bo nie tyczą się jej żadne parametry
Ale, jest pewne ALE.
 Ciało sie starzeje i dusza może sie starzeć wraz z nim, zależy czy jest silniejsza od ciała, czy słabsza.
Często spotyka się młode dusze w starym ciele, stare dusze w młodym ciele, dlatego myślę że istnieje ścisła współzależność.  Rozprawialiśmy w pracy o starzeniu i kolega tak ładnie temat ujął ..."może po prostu nazwać to dorastaniem". Tak więc dorastamy całe życie do tego, by zmierzyć się z nieuniknionym.
....a może starość to tylko iluzja?



Kiedy tak siedzę całymi dniami w pracy i nudzę się jak mops, układam ciche litanie do deszczu. Dziś burze, więc modlitwy zostały wysłuchane. Uff..nie wiecie ile sie trzeba czasem napocić żeby sie nie spocić.
 Ile naklęczeć przy zakurzonych regałach  w intencji chłodu i cudownego wskrzeszenia klimy. Chyba dzięki temu ofiarowano nam wentylator....który mieli ciepłe i zastane powietrze, ale zawsze to coś, by mniej czuć się tak :
albo tak
albo tak



;D

Ponadto To WSZYSTKO szacun dla  panny Radwańskiej! Nic mnie nie obchodzą co poniektórych opinie, że tenis to dyscyplina snobów, bez miejsca dla plebsu na trybunach. Podziwiam wysiłek indywidualny i wkład pracy, nie otoczkę.

Snujemy wizje namiotowe. Nieco się obawiam, jako ze moja wielkopańska natura nie przyswaja  (przynajmniej nie miała okazji) spartańskich warunków urlopowych. Dam radę w warunkach polowych czy też nie? Zaszalejemy bez rezerwacji i harmonogramu, czy damy sobie spokój na rzecz wygodnych kwaterek? Urlop pod koniec sierpnia, czasu więc sporo do namysłu.
 Kto ma doświadczenia turystyczne z pobytu nad Zalewem Nyskim niech coś szepnie na temat, bo igła kompasu zastygła na kierunku zachód, ale ma jeszcze szansę drgnąć w innym.




I jeszcze gwoli zesłania nas na ten świat - "Starośc to tez radość"
 jejciu, tak bardzo bym chciała nie gorzknieć, a dostrzegac uroki zycia gdy ciało zacznie zmierzchać.
 Polecam "Uroki życia"
 Film STARY ale JARY:))

Komentarze

  1. to te burze i deszcz są Twoją zasługą - wielbię Cię zatem (mój pies też ;)) PS namiotów nie lubię, wszystkie inne formy pod hasłem SPARTA, owszem, więc trzymam kciuki za udany urlop (jeśli się zdecydujesz na ten spartański) - zwykle jest udany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem wiem, moc jest ze mną więc dzielę się hojnie;))

    Własnie te namioty mnie gryzą...i związane z tym kleszcze, komary i inne zwierzeta lotne. Chyba jednak sie zakwaterujemy.

    Droga Izo, chce byś z tego miejsca się dowiedziała, że pamiętam by pamiętać o spotkaniu (na które liczę również;) ale mam teraz taki młyn, że ho ho:) Dam znać kiedy się nieco uspokoi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne ,żeby mieć zdrowie to i starość niestraszna...:-)
    Dusza się nie starzeje tylko staje się mądrzejsza i doświadczenia życiowe...
    Jak bym miała jeździć na urlopy to tyko w sierpniu i wrześniu.
    Pogoda piękna i pijanych tłumów nie ma.
    Można ceny negocjować :-)
    Odradzam namioty...

    OdpowiedzUsuń
  4. dotknełaś ważnego punktu - choroby. Mysle, że choroby często odbieraja moc duszy, więc dbajmy o zdrowie jak najbardziej!
    Z tymi doświadczeniami zyciowymi to bym dyskutowała, zważ, że niektórzy rodza sie i umieraja głupi;)

    No tak, wizja pola kempingowego powoli rozmywa sie we mgle niepamięci;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam szczęśliwych staruszków:) Włanie przechodzi przecudowna burza, lej deszczu, lej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech leje jak najdłużej bo inaczej kogoś spiorę;)

      Usuń
  6. ostatnio byłam na filmie o starości Hotel Marigold...cała fabuła wiadomo mało realna w naszym kraju, ale jedno co mnie uderzyło to recepta na szczęśliwą starość banalnie prosta mieć hobby, pasje, cel w życiu, marzenia, chęć życia poprzez działanie na jakimś polu, a nie czekanie na śmierć i powolne oddalanie się w nicość...chciałabym w mojej prywatnej starości być potrzebną nie tylko dzieciom i ich dzieciom co sobie, mężowi, przyjaciołom, ludziom obcym, wstawać rano i mieć plan na cały dzień...myślę, że wtedy moja dusza byłaby też młoda...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
  7. tez tak myślę i tego ci zyczę:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie tajemnica wiecznej młodości nie tkwi w byciu wampirem, ani w diecie witariańskiej, ale właśnie w naszej duszy - czyli myślach, uczuciach, miłości. Oby wiecznie były świeże.
    Hm... niestety ja się przez te upały czuję niezbyt świeżo (na ciele hehehe)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ci co mnie czytaja wiedza, ze mam w otoczeniu dwoje radosnych staruszkow (Tatek i E.) ale widze ostatnio jak E. zaczyna niknac i razem z nia niknie ta radosc, ktora jeszcze rok, dwa temu promieniowala. Mam wrazenie, ze zaczyna sobie odpuszczac i nie wiem czy to aby nie jest normalne.
    To tak w kwestii dusz.
    A namiot?
    Niech mnie wszystkie sily chronia od namiotu:))) To nie dla mnie, nie ma gdzie wlaczyc lokowki, nie ma gdzie spuscic wody, no i te fruwajace/gryzace straszydla:))) Jesli sie zdecydujesz i przetrwasz, to masz moj podziw:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może naturalnym i normalnym staje się w pewnym momencie odpuszczenie..hmmm..nawet jeśli osobom z otoczenia wydaje się to niedopuszczalne. Czy to zanik radości czy też wchodzenie w stan spokojnej akceptacji?
      :)

      Usuń
  10. No nie wiem, czy poważyłabym się na urlop w namiocie, wygodna się robię z wiekiem :)
    Starość też może być radosna, byle skupiać się na sprawach dobrych, pozytywach tej o wiele większej wiedzy, doświadczenia i innych.
    Tak sobie myślę, chociaż staro (bardzo) się jeszcze nie czuję! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno dobra starość musi się zasadzać na dobrych, pozytywnych wspomnieniach, żeby czerpac z nich siłę:)

      Usuń
  11. Urlop pod namiotem dla kogoś kto nugdy nie był powinien raczej krótki być z możliwością przeniesienia się pod dach stabilny jakby co. Można się wkręcić w taki sposób spędzania czasu ale można też nie. A wakacje to czas odpoczynku i relaksu, do czego potrzebne są odpowiednie warunki. A nie wkurw wieczny na komary i inne latające robale. Spróbować jednak można póki się młodym i ciałem i duchem jest. Bo starość jaka będzie nie wiemy. A po co czegoś załować?

    OdpowiedzUsuń
  12. jakby co, na starość chyba nie będę rwać włosów z głowy że nie byłam pod namiotem;)
    A może właśnie na starość zacznę biwakować, no, wszystko jest mozliwe:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied...

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.