Przejdź do głównej zawartości

w pogoni siebie masz mniej, to na uwadze miej...

To jest zespół z mojego miasta Sosnowcem zwanego. Skład zespołowy ponoć lubi "mocno żyć" jakkolwiek to sobie zinterpretujecie heh..
Przypadkiem trafiłam na you tyube i gdyby nie męzowskie, zza głowy dobiegające - "O! oo!'
Nie wiedziałabym, że to ziomale, nawet zdolni... a harmonijke do ust przytyka znajomek z lat knajpianej młodości.
Świat to jest jednak mały;)

w pogoni siebie masz mniej, to na uwadze miej, że ciągle siebie masz mniej...




a jak ktos dzis ma dobry dzien i dobrze wszystkim zyczy to mnie tez może:D
swoje urodziny obchodzę wyjatkowo, lub nie, na drugim blogu :


kolorami.blogspot.com

:)))))))))))))))))))))))))))))

Komentarze

  1. To jeszcze jeden buziak, żeby nie było mniej, tylko więcej :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudze chwalicie, swego... no ale ty już znasz i się chwalisz :D
    Lecę na drugiego bloga z życzeniami :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ukochy zatem jak najbardziej! Niech ci w duszy gra! W uchu też niech gra! No samych przyejmnych kompozycji życzę :) W każdym dostępnym zakresie ;) Mua!

    OdpowiedzUsuń
  4. muza mi się bardzoooo podoba:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pozytywna muzyka :)
    I tu też wszystkiego najlepszego raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

odchwaszczanie doraźne, bez widoków dalekosieżnych

Uschło blogowe poletko. Trzeba sie przedzierać przez chaszcze czasu i zapomnianych dni. Tydzień za tygodniem leci ciurkiem, przystaje tylko wtedy kiedy dopada mnie myśl o tej ciągłej zmianie wszechrzeczy, o ustawicznym przekształcaniu krajobrazu życia. Jejku, jaki patos.  Igor sie zpierwszoklasił. Na razie leniwie, bez napinki, aczkolwiek matematykę już uznał za ulubioną, a religie i w-f ulokował na szarym końcu. Szkoła dotychczas nie przysparza kłopotów, co inne tak. Tata mój mizernieje już półtora miesiąca w szpitalu. Ciężka sprawa, właściwie w tych okolicach moje serce najszybciej bije, a sen nie przychodzi na dobranoc. Namacalny obraz przemijania w ciele bliskiego człowieka, który dysponując godzinami bezczynnego czasu  zaczął liczyć myśli i spostrzeżenia (więc jednak czynność istnieje  - kartezjańska) Ostanio przez telefon powiedział mi, że na świecie panuje równowaga. Zgodziłam sie  z nim, ale nie przestudNiowałam tematu. Przestudniować problem znaczy go zgłę...