Przejdź do głównej zawartości

niebo

pisałam, że nie skoczę ze spadochronem? pisałam.
 jestem spod znaku bliźniąt, trygon powietrze (czy jakoś tak ;) Powietrze - swietna sprawa - oddycham!
powietrze to jednak dla mnie pustka, boję się pustki, nie łapie jej....
 ale wzruszyłam się, że inni sie nie boją
dech mi zaparło


Komentarze

  1. Tym razem Ikar nie upadł ;) Świetne krajobrazy

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaale czaaaaaaaaad :D

    OdpowiedzUsuń
  3. dla mnie są to niewyobrażalne przedsięwzięcia, boję się patrząc...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku, jak ja lubię Twojego bloga - zawsze coś wynajdziesz fajnego. :)

    Moim marzeniem jest skok ze spadochronem, choć na stare lata zrobiłam się jakby bardziej zapobiegawcza (czyt.tchórzliwa), więc nie wiem, nie wiem - nie wykluczone, że poprzestanę na karmieniu oczu takimi cudownymi filmami. :)

    Przy okazji ten klip zaprowadził mnie do tego odkrycia:

    http://www.youtube.com/watch?v=PnDV2Zri5Ro&feature=player_embedded

    Aaach...

    OdpowiedzUsuń
  5. Adrenalina mi podchodzi od samego patrzenia...

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie się raczej lata niż skacze, ale ja wolę tego nie oglądać...raz widziałam jak rzuciło najmilejszym o skałki i wolę poczekać w domu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym się nigdy nie zdecydowała. Ale obejrzeć warto było. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bajecznego wtorku też, ALE - co z tym kinem? widzę, że fajne filmy z heliosa już wszystkie powycofywali, tylko Żelazna Dama została. odpuszczamy, czy czekamy do ostatniej chwili, czyli soboty (do wtedy mam wejściówki) i idziemy na coś, co dopiero się pokaże premierowo (ale co to będzie tego nie wie nikt). daj znaka, bo nie wiem, czy wjazdy komuś oddać, czy kombinujemy (piątek odpada niestety z mojej strony).

    OdpowiedzUsuń
  9. to czekam na maila. póki co chętniej wyskoczyłabym do kina w czwartek. Żelazna jest wtedy grana o 17.30.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdybym miala ku temu okazje... bo odwage mam... skoczylabym... nie tylko ze spadochronem
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.