Przejdź do głównej zawartości

koncert retro

Jutro o godz.18.00 na zamku Sieleckim w Sosnowcu (ul. Zamkowa2) odbędzie się koncert zespołu 'Incarnations". W repertuarze znajdą się bluesowo-jazzowe aranżacje starych piosenek, które wyśpiewa swoim niespotykanym głosem - Maja Kleszcz.
Dowiedziałam się o koncercie raptem wczoraj i miałam to szczęście, że kolega zarezerwował dla mnie bilety.
 Jeśli ktoś jest z okolic Sosnowca i ma chrapkę na tą imprezę to podaję namiary na punkty sprzedaży biletów. Mam nadzieję, jeszcze do zdobycia.

 Bilet wstępu: 15 zł, w sprzedaży od 2 stycznia 2012 
w siedzibie SCS–ZS ul. Zamkowa 2 - (32) 266 38 42 
i CIM ul. Warszawska 3/20 - (32) 265 60 04
(pasaż prowadzący od Placu Stulecia do dworca PKP).





Komentarze

  1. Oj jak się świetnie zapowiada...podziel się wrażeniami po ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się skojarzył horror pt. Inkarnacja (z boskim Jonathanem Rhys Meyersem) - bardzo dobry film ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. i już wiem co będę dzisiaj nuciła przez cały dzień :) p.s.Magda, liczę na relację foto z koncertu!i zazdroszczę, że będziesz ich słuchać na żywo. ja może kiedyś, w innych okolicznościach przyrody, bo jutro ni huhu.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam chrapkę, ale zdecydowanie za daleko do Sosnowca...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kobieta ma głos...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka szkoda, że nie mieszkam bliżej Sosnowca :(
    może wkrótce zawitają do Poznania... ?
    Czekam na relację!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oni są genialni :) Zazdroszczę koncertu i czekam na relacje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze.