Przejdź do głównej zawartości

wzdycham i wącham..

Słup z kręgów ma się nawet prosto, korzonki również machają odnogami i dziękują za życzenia nie bolenia. Leki w kształcie pocisków mają moc uderzeniową i uśmierzajacą.
 Dzięki diclobercie, jestes jak Napoleon ;)

 No ale nie o tym chciałam..

Wiem, ze to nie żadna Vitalia, ale znów mi się kurka, przytyło, a tu wiosna...ach , to ona..
Chyba się przeproszę z  Montignac'iem, albo poddam hipnozie, albo zaknebluję usta, albo.... bo ileż można jeść i w ogóle marudzic z tego powodu.
Moja równowaga została na dokładkę zaburzona podczas przygodnego seansu kosmetycznego. Otóż konsultantka pewnej 'piramidalnej' firmy, przyłożyła mi takie cuś do buzi i stwierdziła, że mam skórę suchą jak Beskidzka ;(
Po mnie, pozwoliła się przystawić do aparatury pani po 60-tce i okazała się szczęściarą z cerą jak pupcia niemowlęcia. Czegoś tu nie rozumiem yyyy...to niesprawiedliwe;P. Czy picem na wodę są cuda zakręcone w słoiczkach, czy takie ustrojstwa do pomiaru nawodnienia?
No, ale mogłam sobie przynajmniej psiknąć nadgarski pachnidłami i usłyszałam pytanie dnia  -" Lubi pani zapachy świeże czy nieświeże?" Od razu miałam wizję zapachu z kategorii morsko-cytrusowej he he... nuta bazowa - kargulena, nuta serca - morsztyn i ukwiał, nuta głowy- spleśniała limonka i skisłe mleko
Macie inne pomysły? :)

Za mną i ze mną chodzi teraz ten zapach i nie ma znaczenia, że nie kosztuje 200-stu złotych:

A jake są wasze ulubione zapachy. Pozwierzajcie się, będzie miło i pachnąco:)

Komentarze

  1. Ale buteleczka ładna...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm zapach nieświeży - o takim jeszcze nie słyszałam, ale może Pani od zapachów była po jakimś super trendy kursie pt. jak pracować - byle się nie napracować ??!!
    ostatni mój zapachowy szał to HB orange sunset - uwielbiam białe kwiaty o zachodzie słońca przełamane nutą pomarańczy!
    chyba wypłata w całości do domu nie przyjdzie ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo i ja pod rękę z jakąś cud dietą bym się zabrała. A na wiosnę kocham od Morgana de Toi, Love Love...szczególnie za motylka bo zapach ulatnia się szybko

    OdpowiedzUsuń
  4. Eden! Od 18 lat niezmiennie. Az się czasami boje, że zaprzestana produkcji;D

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio ostry wetiwer, róża i nuta żywicy elemi. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie zapachy nieświeże miała ta pani na myśli? Męska szatnia po meczu?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapach nieświeży? Hmmm...skarpeciany?>
    A ja najbardziej lubię słodkie jak cukierek albo samą wanilię (też słodka).

    OdpowiedzUsuń
  8. Jimmy Choo teraz zachorowałam,ale zawsze mam euphorie ck

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied...

karmienie duszy

  Wolę karmić duszę na łonie przyrody niż w świątynnych murach i jest mi z tego powodu niezwykle lekko.  Dokarmianie zwykle odbywa się na aluminiowych rumakach z wiatrem we włosach. Wieki temu popędzalibyśmy pewnie koniki po stepie, dziś sunęliśmy nadwiślańska trasą rowerową z Gorzowa do Okleśnej. Spory odcinek, bo 60 km tam i z powrotem, ale bardzo urokliwy i po płaskim :) W moim przypadku nigdy nie jest od do, bo we krwi mam kluczenie.  Tyle ciekawych miejsc po drodze. Dziwne strachy na wróble i inne ptasiory ubrane w białe kitle, albo pomarańczowe kapoki. Rzeczne zaułki, meandry, brzydkie kaczątka tuż przed transformacją, i te pozytywne kolory słoneczników, kukurydzy i różnej maści ziół. Cudnie!   Kiedy mijaliśmy rowerzystów bijących życiowe rekordy miałam ochotę napisać na asfalcie " Poczuj jak pachnie teraz powietrze". Ale co kto lubi...        

Rzecz o zaufaniu w połączeniu ( czyli) nie musisz się tego uczyć w szkole, doświadczenie jest nauką powszednią.