Przejdź do głównej zawartości

jest czas...

o bosz
Long time ago there was a woman and her blog

Sporo się zmieniło od czerwca. Zmieniła się forma pracy. Siedzę w domu i siedzę w papierach, ale nie rozliczam się z nich tylko sklejam. Sporo też u mnie guzików, filcu, drewnianych skrzynek, serwetek - taki kreatywny patchwork.
W sumie zadziało się co afirmowałam.
To nic, że moje mieszkanie wygląda jak magazyn, pełne kartonów, stołów zapełnionych po brzegi.
Nie chciałam tracić czasu na dojazdy do pracy, to tracę czas na szukanie igły w stogu muliny.

Jeśli ktoś ma ochotę może zajrzeć na fejsbuka, wklepać 'czas na diy' i będzie wiedział w co wsiąknęłam.
 Mimo specyfiki obecnej pracy dalej wszystko gra. Nie zaniedbuję się kurtularrnie, więc czas na recenzje i refleksje też mam nadzieję znaleźć. Może obudzę ten blog, uruchomię znów.

Komentarze

  1. Ja coś tam wykminiłam już jakiś czas temu, ale mogłabyś napisać więcej:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 

śmierć jest przecinkiem

Dlaczego śmierć nie miałaby być piękna? Jest tak naturalna i powtarzalna. Jest elementem garderoby ciała, dlaczego więc nie zachwycać się nią jak broszką spiętą z istnieniem? Tylko nieprzywiązanie do tzw. życia to umożliwia, albo myślenie o nim (życiu) jak o perpetuum mobile w którym śmierć jest przecinkiem. Śmierć jest jak kwietna łąka pośród pożogi, bo bywa wybawieniem, ale głównie po prostu JEST.  I te refleksje pojawiły się po filmie " Civil war' który ma odzwierciedlać niepokoje zza oceanu dotyczące politycznych rozłamów i rewolucji, ale moją wrażliwość ukierunkował w inne rejony. Otóż bardziej zafascynowały mnie wewnętrzne procesy bohaterów, dziennikarzy którzy rejestrują aparatem trawioną wojną domową rzeczywistość. Dla nich śmierć jest kompanem, z którym się układasz lub wojujesz, a każdy z nich balansuje na tej linie na swój sposób. Bo zycie i śmierć są sobie takie bliskie jak bliźniacze rodzeństwo. Śmiało nazywam wojną cywilną również tą, którą toczymy wewnątrz. Kied