Wybaczam nawet mężowi, że się gapczy. Gapcze się i ja. Czyż ona nie jest ...no, niech każdy sobie dopisze i dopowie. Beyonce musi się nagimnastykować czekoladowym (pięknym!) ciałem. Ta Krystyna nie musi uczyć się skomplikowanych choreografii. Ma to Coś i jeszcze więcej.
Zrobiłam z blogowych wpisów mozaikę i się prawie popłakałam, a na pewno oczy się zaszkliły. Mozaiki są zdradliwe. Pochlipałam nad tymi wszystkimi blogami, co ich już nie odnajduję, co do nich zabarykadowano drzwi, co to o sobie zapomnieliśmy. Zasmuciłam się z powodu wszystkich ludzi, którzy już nie piszą, bo odeszli w zaświaty albo piszą, ale emigrowali w inne blogosfery. Zastygłam na kilka chwil podczas czytania własnych słów sprzed lat kilku. O mamo, jak dobrze, że tego bloga mam. Kawał życia, okruchy historii, tyle przetrawionych myśli. li. Wzrusz!
no jest jest, też się gapię i słucham :)
OdpowiedzUsuńCudowna! :)
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńNastrojowe... :)
OdpowiedzUsuń:)) tak...te półprzymknięte oczy, karminowe wargi i zęby białe jak śnieg:)
OdpowiedzUsuń