Przejdź do głównej zawartości

BUM ! tarara

Ostatnio wpadła mi w ręce bomba, nie było spektakularnego wybuchu, ale nieco zaiskrzyło.
Niby mnie ten hajlajf  ni ziębi ni grzeje, ale coś niecoś wiem, dociera do mnie pomimo.
 Przeczytałam naprędce ( czyta się błyskawicznie) albowiem chciałam skonfrontować swoje wyobrażenia z wiedzą medialnego omnibusa czyli Karoliny Korwin Piotrowskiej. Do tej pani mam stosunek obojętny, bo nie wiem za co ją lubić, ale uważam że dobrze w tym światku funkcjonuje, robi to z głowa i dystansem. Jest kontrowersyjna, jak gwiazdki w które celuje, może za bardzo się jara krytyką medialnego pustostanu, ale w sumie dobrze, że jest taki ktoś.  Jedno mnie z nią na pewno łączy, jesteśmy fankami Nosowskiej - jako artystki i człowieka po prostu, no i okazało się, że podobne mamy odczucia do owych 'światowców'.
W sumie to czytadło jest fajnym detoksem na zalewającą falę badziewia z brukowców. Coś z krwi, kości i ostrej przyprawy, nie ociekającego przy tym jadem, jak mogłoby sie wydawać.  Piotrowska jest często ciocią dobra rada, dostrzega potencjał, podaje wskazówki.
 Subiektywne to na pewno, ale szczere, do tego bezpretensjonalny język i luz.
Dla pełniejszego obrazu celebrytów można przeczytać - raz wystarczy.

                                                   (zdjątko z netu)

Komentarze

  1. Ja już odczuwam przesyt, wszędzie tej pani pełno, za hałaśliwa jak dla mnie, jednakże z wieloma jej poglądami się zgadzam, popieram. No i też pałam miłością do Nosowskiej;) A książkę chętnie bym przeczytała, czemu nie.
    Ruda Frela

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

młoda kobieta i MOŻE

Jak długo jesteś w stanie wytrzymać samotność? Kiedy jestem sama, fizycznie, jestem wolna - robię co chcę, nie robię czego nie chcę. Jednak dlatego, że nadal żyją we mnie rzeczy zdarzenia ludzie, nie jestem samotna. Bycie samemu jest znośne, to nie to samo, co bycie samotnym. Kiedy jesteś sam, ale nie samotny, jestes w stanie zmierzyć sie z najtrudniejszym. Najtrudniej zaś poznać samego siebie Natasza Caban jest na dobrej drodze

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze.