Usmiecham się do Was na podpartej bródce bębniąc palcami o nos, bo zwykle jak się pojawiam, po dość długim zniknięciu, to mam w zanadrzu (przynajmniej mnie sie tak wydaje) pytanie..rozważanie, refleksję.
Cóz, kto jak kto, ale ja lubię się dziwić i często się zawijam jak pytajnik, co jest na, albo w kropce;)
Co jest Waszym celem w życiu ?
Życie składa się z małych celów, bo chyba cel nie musi być jedyny i ostateczny?
Cel może być intuicyjny, taki, że trudno go doprecyzować, albo wyrazisty jak kreska Picassa.
Cel - awans. Cel - spokój. Cel - brak celu (czy można tak?!)
Cel-pal albo, jak mam nieraz ochotę powiedzieć - pal licho cel.
Terror celu, bo w niektórych przypadkach ów cel równa się sens, ale jak można powiedzieć, że czyjeś życie jest bez sensu? Życie ma sens samo w sobie. Cel, który ubieramy w słowa, się pojawia lub nie. Cel ponad naszymi widzimisię, pragnieniami i chceniem, jest, że tak powiem - boski:)
Cel jako równoważnik planu, albo życiowego credo...
bo
czy nie chodzi czasem o intuicję, zaufanie do siebie i przekonanie, że to co robimy ma wpływ na nas i wszystko wokół. Pielęgnowanie tej świadomości to chyba mój cel....hmmm...
Próbuje szukać odpowiedzi w sobie, nie sugerować się zanadto tym co piszą, bo może tego zwyczajnie nie rozumiem, albo rozumiem opacznie. A nieraz piszą, że trzeba, że mus ... a ja odpowiadam, że jak mus to tylko owocowy.
jak jest z Wami?
Cóz, kto jak kto, ale ja lubię się dziwić i często się zawijam jak pytajnik, co jest na, albo w kropce;)
Co jest Waszym celem w życiu ?
Życie składa się z małych celów, bo chyba cel nie musi być jedyny i ostateczny?
Cel może być intuicyjny, taki, że trudno go doprecyzować, albo wyrazisty jak kreska Picassa.
Cel - awans. Cel - spokój. Cel - brak celu (czy można tak?!)
Cel-pal albo, jak mam nieraz ochotę powiedzieć - pal licho cel.
Terror celu, bo w niektórych przypadkach ów cel równa się sens, ale jak można powiedzieć, że czyjeś życie jest bez sensu? Życie ma sens samo w sobie. Cel, który ubieramy w słowa, się pojawia lub nie. Cel ponad naszymi widzimisię, pragnieniami i chceniem, jest, że tak powiem - boski:)
Cel jako równoważnik planu, albo życiowego credo...
bo
czy nie chodzi czasem o intuicję, zaufanie do siebie i przekonanie, że to co robimy ma wpływ na nas i wszystko wokół. Pielęgnowanie tej świadomości to chyba mój cel....hmmm...
Próbuje szukać odpowiedzi w sobie, nie sugerować się zanadto tym co piszą, bo może tego zwyczajnie nie rozumiem, albo rozumiem opacznie. A nieraz piszą, że trzeba, że mus ... a ja odpowiadam, że jak mus to tylko owocowy.
jak jest z Wami?
Bez celu popadam w depresję, najgorsze jest nie mieć jego potrzeby, jeszcze gorsze niż go nie mieć...
OdpowiedzUsuńmyslę, że samo 'nieposiadanie celu' nie jest najgorsze, ale właśnie te natarczywe mysli..że aaaa!, nie mam go i co ja ze sobą pocznę;)
OdpowiedzUsuńmoże chodzi o wewnętrzne nastawienie
Nie wierze w to, ze ludzie moga nie miec celu... Celem moze byc wypicie dzisiejszego wieczoru kufla piwa... Cel jest zawsze, choc bardzo czesto nieuswiadomiony... Moj terazniejszy cel... szukam kolorowej chustki na glowe, bo wiosna /smiech/
OdpowiedzUsuńSerdecznosci wiosenne
Judith
Cele dzielę na codzienne i odświętne. Codzienne odhaczam, odświętne celebruję.
OdpowiedzUsuńI cel, moim zdaniem, niczego nie uświęca...
jasne, że nie uświęca, szczególnie jeśli sie idzie po tzw. trupach
UsuńCel - pal :D O przepraszam, ale tak mi się głupio skojarzyło!
OdpowiedzUsuńCel? Wolę nie analizować. Trwanie, bycie, przyglądanie się i działanie w zależności od potrzeby(dycha bądź ciała). Poza tym gdy ma się dzieci(jedno wystarczy) cel jest ardzo oczywisty. No. Dla mnie.
dla mnie też:)
UsuńJa tam zawsze jakiś cel mam :) przyjemny :) bo cy się lepiej do pracy rano wstawało :)
OdpowiedzUsuńCele nadają barw życiu, każdy ma jakiś cel, chociażby przeżyć ten dzień:)
OdpowiedzUsuńnie mam niestety (stety...) zdolności do jasnego określania celów. Żyję po prostu i staram się, żeby życie moje i moich bliskich miało jakość (według mojej skali jakości). Nie zawsze to się udaje- czasami przez pracę, czasami przez lenistwo i inne takie (okoliczności, które - staram się !- niekoniecznie chciałabym , żeby rzadziły mną i moim czasem, życiem, zasobami). W zasadzie każdy wykonując jakąś czynność, pracę tym samym dąży do celu, jakim jest ukończenie tychże. Ale rozumiem, że chodzi tutaj o cele dalekosiężne - cóż, kilka razy miałam takie i efekt to było istne rumowisko - raz zawiódł organizm , innym razem wola walki opuściła mnie bez słowa. no ale bez smętów - jest dobrze! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba myslałam o tych dalekosiężnych, ale tak naprawdę chodziło mi o zdobycie innej perspektywy w okreslaniu celu. Byłam nieco zagubiona, bo utozsamiałam cel z sukcesem, dobrobytem, działaniem na wielka skalę. Takie mnie dopadły bzdurne, biznesowo-pienięzne powiązania. Nie napisałam o tym we wpisie, ale grunt, że dzieki waszym komentarzom uswiadomiłam sobie swój tok myslenia i moge go skorygować.
Usuńdziękuję Skango i wszystkim innym:)
Moim celem jest maksymalne zdystansowanie się do własnej osoby :P
OdpowiedzUsuńaz taki jesteś niepoważny ;))
Usuń