Gram online w literaki (takie a'la scrable) Tyłek płaszczę i wymyślam wyrazy z 'ą' i 'ę' , stękam bo nie wychodzi. Umęczona do krańca istoty szarej w końcu przegrywam i wydobywam przeciągłe buuu. Igor szepcze - "mamo, nie przejmuj się, przecież i tak najważniejsza jest rodzina" Zakwitam, li też boskiego Senekę, albo inne wcielenie greckie przywołałam na świat;) Mogłabym mieć drugie dziecko. Mogłabym....Jednak w perspektywie i tak mamy kota. Żenua? Po prawdzie, to boję się powtórki z rozrywki (a raczej jej permanentnego braku) oraz, że się roztyję, yyy. W pracy dla poprawy nastroju czytamy Pawlikowską - tak, tą świętą Beatę od blondynek, którą po ostatnich wypocinach, ochrzciliśmy Beatą Coelho Pawlikowską. My, ludzie pracujący w pewnym miejscu w stolycy Śląska, stwierdziliśmy chórem, że też byśmy jak ona potrafili miód na serce rodaków lać i w te tony uderzać. Tony, które na poczekaniu każdy z siebie wydobędzie. Ja wydobywam na wzór autorki, o tak...