Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2013

Próbka góralskiego feminizmu

W jednym z bielskich jarzyniaków dorabiała grosza pewna nastolatka. Mieszkała z rodzicami, ale codziennie pakowała do reklamówki chleb, serek topiony, jakieś pomidory i zanosiła swojej babci mieszkającej przy szlaku na Klimczok. Baśka lubiła babcię, nie lubiła facetów. Pod barem "Wypitka" zwykł wypatrywać jej wymoczek o ksywie Wilku. Wilku miał krzywy zgryz i jego kły wyprzedzały siekacze. Patrzył na Baśkę jakby chciał ją pożreć wzrokiem. Baśka zaś nie mogła na to patrzeć i chowała głowę pod kapturem dresu. Jedyne co miała czerwone to właśnie ten spłowiały dres i rumieńce kiedy wspinała się po górach. Ogólnie ubierała się na czarno i była blada, ale nie z przejęcia, bo raczej się nie przejmowała, niczym. Imponowała jej babcia Martyna, jej siwy warkocz do pasa, długi jak wspomnienie taterniczej młodości. Baśka tez chciała zajść wysoko, roiła jej się w głowie powtórka z misji Martyny i niezależność na  życiowej ścieżce. Wilku nie miał o tym bladego pojęcia kiedy upijał się je

Wycieczka fakultatywna czyli jak po drodze przechodzi ludzkie pojęcie

Życie leniwie się toczy, lecz często toczy się, powiedzmy, 50 na godzinę w nazbyt licznym, jak na mój gust towarzystwie. Lubię podróżować, z wyjątkiem wycieczek na trasie dom-praca praca-dom. Przecieram ten szlak do bólu i powinien być już gładziutki, jednak wciąż ze mną zadziera za sprawą czynnika ludzkiego, którego zmienność gwarantuje niezmiennie bogactwo doznań.     Nie lubię. Po prostu nie lubię i już.  Wczoraj jechałam takim autobiustem z księżniczką. To był gatunek tych piszczących księzniczek, z przypadłością nieskoordynowanych ruchów gałek ocznych, co się lubią wywracać w różne strony.  Księżniczka była wymuskana i bardzo nowoczesna, trzymała przy uchu błyszczący gadżet do nawiązywania kontaktu z królestwem. Mówiła oczywiście baaardzo głośno i wyraźnie, żeby podróżujący plebs wiedział, co się na zamku wyprawia. Wszyscy przekonaliśmy sie szybko, że dzieje się źle. Tylko, że emocjonujące telenowele, choćby z diamentowych pałaców się przejadły, mnie osobiście zaczęło się odbi

Może ktoś jeszcze nie zna, a teraz pozna i sie zaciekawi

Na pewno niejeden z was człowieki, miał lub ma marzenia na jawie, na przykład, że jest kimś znanym i utalentowanym. Macie tak, czy tylko mnie bajki w głowie?;) Gdybym umiała ładnie śpiewać i być dodatkowo urodziwą, to bym chciała tak to robić i wyglądać jak Anna C. Annę Calvi porównuje się do PJ Harvey i coś w tym jest. Obie mają charyzmę, obie trzymają w rękach gitarę, momentami nawet wokalnie brzmią podobnie.  Kiedy jednak patrzę na Calvi i jej występy mam jednoznaczne skojarzenia z tajemniczą i nieokiełznana siłą.  Anna  robi na mnie wrażenie eleganckiej damy, która pod czerwonym jedwabiem skrywa jakiś mroczny sekret. Ten sceniczny image na pewno nie urwał sie z sufitu, a w połaczeniu z muzyką gwarantuje bogactwo doznań i namacalna, gęsią skórkę.  Przypominacie sobie Miasteczko Twin Peaks albo inne Desperados?! No jasne.  W tym roku ta młoda wokalistka wydała kolejny album "One breath".  Coś w tej muzyce ciągnie na dno, połyka i odbie