Co mnie najbardziej zaskoczyło na Off-ie ?
Osobiste dziecko!
Zdecydowaliśmy, że drugiego dnia pojedzie z nami. Ryzykowaliśmy marudzenie i inne stękawki, ale okazało sie, że dziecka od strony festiwalowej nie znamy zupełnie, bo niby skąd? Obawy się szybko rozwiały, Igor to muzyczne zwierzę, kipiel radości i potencjał 'ju ken dens';) Cieszę się, że z nami pojechał i zobaczył jak to wygląda.
Od strony muzycznej nie było źle, ale szału też zabrakło. Może dwa zespoły porwały mnie do tańca, jeden dosłownie uśpił na parkiecie..i przyznam, że gdybym miała wyłożyć ze swojego portfela na te cuda, to czułabym niedosyt i lekkie rozczarowanie.
Z innych fajnych rzeczy, które mogą nas spotkać przy takiej okazji to oczywiście ludzie, baaardzo dużo ludzi. W tym Ci dawno nie widziani, spotkani po kilku latach i Ci, których znasz z czytania, np z blogosfery. Pozdrawiam frelkę z którą zamieniłam raptem parę zdań, ale i tak fajnie, że się nadarzyła okazja.
Off naprawdę się rozrósł, nie spodziewałam się zobaczyć rejestracji samochodowych, od każdego, możliwego sąsiada z Europy i dalszej zagranicy, a usłyszeć żart po niderlandzku - bezcenne.
Parsknęłam słysząc dziś w radio komentarz do festiwalu, że jest kameralny i rodzinny...no dobra, jeśli o rodzinie mowa to wielopokoleniowej i kosmopolitycznej.
dnia pierwszego:
sobotnie objawienie z Azji:
Osobiste dziecko!
Zdecydowaliśmy, że drugiego dnia pojedzie z nami. Ryzykowaliśmy marudzenie i inne stękawki, ale okazało sie, że dziecka od strony festiwalowej nie znamy zupełnie, bo niby skąd? Obawy się szybko rozwiały, Igor to muzyczne zwierzę, kipiel radości i potencjał 'ju ken dens';) Cieszę się, że z nami pojechał i zobaczył jak to wygląda.
Od strony muzycznej nie było źle, ale szału też zabrakło. Może dwa zespoły porwały mnie do tańca, jeden dosłownie uśpił na parkiecie..i przyznam, że gdybym miała wyłożyć ze swojego portfela na te cuda, to czułabym niedosyt i lekkie rozczarowanie.
Z innych fajnych rzeczy, które mogą nas spotkać przy takiej okazji to oczywiście ludzie, baaardzo dużo ludzi. W tym Ci dawno nie widziani, spotkani po kilku latach i Ci, których znasz z czytania, np z blogosfery. Pozdrawiam frelkę z którą zamieniłam raptem parę zdań, ale i tak fajnie, że się nadarzyła okazja.
Off naprawdę się rozrósł, nie spodziewałam się zobaczyć rejestracji samochodowych, od każdego, możliwego sąsiada z Europy i dalszej zagranicy, a usłyszeć żart po niderlandzku - bezcenne.
Parsknęłam słysząc dziś w radio komentarz do festiwalu, że jest kameralny i rodzinny...no dobra, jeśli o rodzinie mowa to wielopokoleniowej i kosmopolitycznej.
dnia pierwszego:
sobotnie objawienie z Azji:
Też parę razy się zdrzemnęłam, ale ja z kolei OFF-em jestem zachwycona! :) To mój ulubiony festiwal, kocham go za klimat i ludzi. Wyłożyłam z własnego portfela kasę na bilet tym razem i nie żałuję, w przyszłym roku zrobię to samo ;)
OdpowiedzUsuńA Twój syn na Moleście dawał czadu! Genialny jest.
Tak mnie zaskoczyłaś, że pewnie przez swoją nieśmiałość gadałam od rzeczy, wybacz ;) Obiecuję poprawę następnym razem! ;)
Frelciu, ja tez zbierałam się na odwagę, żeby podejść i wiem, że to mógł byc szok, że ktoś tak nagle z doskoku zagaduje, nie mogłam się jednak powstrzymać;)
UsuńOffowe relacje słyszę same pozytywne, nie wiem, może odwykłam...ale kumpel powiada, że najlepszy off od dłuższego czasu..hmmm..
a lubisz tauron? my się rodzinnie wybieramy i już mam ciary
I tak, że się zebrałaś, ja pewnie bym się zbierała, zbierała w sobie, nie podeszłabym, a potem bym zamęczała swojego chopa cały wieczór, żem głupia i tego nie zrobiłam ;)
UsuńA właśnie nad Tauronem się strasznie zastanawiam, będę próbowała wygrać bilety może, bo mam jeszcze tyle wakacyjnych planów, że nie wiem, czy mój budżet to wytrzyma... ;) Widziałam, że sprawa z karnetami jest już skomplikowana, wyprzedane 4-dniowe, a 3-dniowe 160 zł. Może wybiorę się chociaż na jeden dzień?
Mi się wydaje, że w zeszłym roku był lepszy OFF, ale w tym nie zawiodłam się prawie na niczym, urozmaiciłam sobie koncerty i naprawdę jestem zadowolona :)