Przejdź do głównej zawartości

Great Organization of Destiny czyli KTO tu rządzi

Niektórzy nazywają go Prezesem, chociaż tak naprawdę nikt go nie widział. Może być kobietą, lub przybrać jakąkolwiek postać, to przejaw nieograniczonego poczucia humoru. Prezes rządzi i ma plan względem każdego, czy tego chcemy czy nie. Z tej drogi się nie zbacza, a jeśli już coś zaburzy porządek rzeczy, pojawiają się wysłannicy, którzy zawracają na właściwą drogę. Prawdziwy problem pojawia się, kiedy ta przeszkoda w odczuciu człowieka jest darem losu i za żadne skarby nie chce jej stracić z oczu. W taki konflikt z Górą popadł bohater "Władców  umysłów" i zaczął się wyścig z aniołami.
Nie wiadomo, czy to sprawiedliwe czy nie i kto ma rację, ale z Wyższej perspektywy nie czas żałować róż kiedy lasy płoną. Te lasy, to używając słów wielkiego kalibru - dobro ludzkości i takie tam SPRAWY. Dbanie o przydomowy ogródek wydaje się egoistyczne i małostkowe, jest fanaberią, która zaprzepaszcza sukces w większej skali.
      Zakładając istnienie przeznaczenia, to jest ono działką boga, który w jasności umysłu płodzi doskonałe plany i w sumie nie ma tu miejsca na ingerencję z zewnątrz. Z drugiej strony jest też wolna wola, którą nam dał. W filmie okazuje się, że wolna wola pozostała tylko iluzją. Otóż u zarania, w pakiecie startowym, pierwsi ludzie dostali wolność wyboru, ale okazało się, że ten dar ich przerósł i zniszczył. Bóg musiał przejąć pałeczkę na stałe, zrobił nam reset odbijając w umysłach kalkę wolnej woli, kłamstwo które uważamy za prawdę. Odtąd ślizgamy sie po powierzchni podejmując mało znaczące decyzje odnośnie rodzaju pasty do zębów, czy marki samochodu. Łowimy i delektujemy się płotkami, podczas gdy grube ryby sprawują piecze nad tym co najistotniejsze.
Pytanie się pojawia...a co z sercem, które się wyrywa, którym rządzą emocje i pragnienia? Przecież te pobudki nie mogą być z gruntu złe, uczucia też są siłą napędową i zwykle dopadają nas jak bezwolne ofiary. Okazuje sie, że Bóg jest nie tylko mądrością, ale tez miłością i pamięta o cennym serduchu. Grunt to się dogadać, choć lekko nie ma.

Ta fantastyczna konstrukcja rzeczywistości być może nie jest taka dziwaczna, jak się wydaje.  Chylę głowy nad pomysłowością Philipa Dicka (autora opowiadania na kanwie którego powstał film), ruszyła moje zastane komórki. 
Ksiażkę powinnam przeczytać, a do obejrzenia filmu zachęcam.



Komentarze

  1. Dobrze, ze to tylko ksiazka a potem film...
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byc moze ton notki wskazuje że bóg w filmie jest wyrachowaną instytucją hmm...obudziłaś we mnie nowe spostrzeżenia na temat mnie samej i moich refleksji
      dzięki

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.