Podczas gdy 'tam' po raz ostatni handlują, ja wzięłam u-żeta. Czuję wewnętrzne napięcie dlatego masuję ciało i ducha białą herbatą, tak przeźroczystą, że pozostaje sam smak.
Poświęciłam parę minut telewizji i usłyszałam, że czytanie jest seksi, więc dlaczego Polacy uprawiają je na małą skalę? Standardowo napoczęłam trzy książki naraz i nie potrafię żadnej wykończyć. Podobno, żeby ciekawie pisać trzeba dużo czytać ( tu pojawiło się odniesienie do blogów) bo nasze życie jest niejednokrotnie takie 'nie do opisania', znaczy nudne.
Znam wielu utalentowanych ludzi, którzy niby z 'niczego' potrafią stworzyć niezłe czytanki.
Może faktycznie czerpią z bibliotecznych światów równoległych, a może po prostu mają wrodzone zdolności?
" Nikt nie czuje się dorosły, taki już jest ten świat". Nie wiem jak wy, ale kiwam głową (tym bardziej, że na starość się ponoć dziecinnieje;)
Usłyszałam to zdanie w "Sztukach wyzwolonych".
Dla mnie to film o tym, jak różnie postrzegamy i odnajdujemy się na przestrzeni lat z których składa się życie.
Matematyka wieku to czysta abstrakcja, bo doświadczenie każdego kształtuje inaczej.
Niektórzy młodzi chcą już być dojrzali lub wręcz stateczni, a starsi nie poznają swojej twarzy w lustrze, pielęgnując podskórnie dziewiętnaście lat. Tylu młodych ludzi jest myślami przy pustym talerzu emeryta, aż dziw, że w jednej chwili możemy mentalnie posiwieć patrząc w przyszłość.
Nad myślami możemy zapanować, gorzej z biologią.
Istnieje coś takiego jak płytki imaginalne. W pewnym momencie uaktywniają się i sygnalizują np. gąsienicy, że czas przeistoczyć się w motyla. To silne komórki, które nieuchronnie wygrywają i niszczą co stare.
Jak jest u ludzi? Czy istnieją imaginalne płytki starości pochłaniające młodość, która paradoksalnie staje się czymś starym i przeterminowanym?
To by niosło nadzieję, że starzenie, jako coś względnie nowego też może być przyjemne, trzeba tylko zmienić perspektywę.
"Zaufaj: czyż płatki kwiatów nie sypią się w dół jak trzeba"
Issa
Poświęciłam parę minut telewizji i usłyszałam, że czytanie jest seksi, więc dlaczego Polacy uprawiają je na małą skalę? Standardowo napoczęłam trzy książki naraz i nie potrafię żadnej wykończyć. Podobno, żeby ciekawie pisać trzeba dużo czytać ( tu pojawiło się odniesienie do blogów) bo nasze życie jest niejednokrotnie takie 'nie do opisania', znaczy nudne.
Znam wielu utalentowanych ludzi, którzy niby z 'niczego' potrafią stworzyć niezłe czytanki.
Może faktycznie czerpią z bibliotecznych światów równoległych, a może po prostu mają wrodzone zdolności?
Włodzimierz Kukliński "papierowe motyle"
" Nikt nie czuje się dorosły, taki już jest ten świat". Nie wiem jak wy, ale kiwam głową (tym bardziej, że na starość się ponoć dziecinnieje;)
Usłyszałam to zdanie w "Sztukach wyzwolonych".
Dla mnie to film o tym, jak różnie postrzegamy i odnajdujemy się na przestrzeni lat z których składa się życie.
Matematyka wieku to czysta abstrakcja, bo doświadczenie każdego kształtuje inaczej.
Niektórzy młodzi chcą już być dojrzali lub wręcz stateczni, a starsi nie poznają swojej twarzy w lustrze, pielęgnując podskórnie dziewiętnaście lat. Tylu młodych ludzi jest myślami przy pustym talerzu emeryta, aż dziw, że w jednej chwili możemy mentalnie posiwieć patrząc w przyszłość.
Nad myślami możemy zapanować, gorzej z biologią.
Istnieje coś takiego jak płytki imaginalne. W pewnym momencie uaktywniają się i sygnalizują np. gąsienicy, że czas przeistoczyć się w motyla. To silne komórki, które nieuchronnie wygrywają i niszczą co stare.
Jak jest u ludzi? Czy istnieją imaginalne płytki starości pochłaniające młodość, która paradoksalnie staje się czymś starym i przeterminowanym?
To by niosło nadzieję, że starzenie, jako coś względnie nowego też może być przyjemne, trzeba tylko zmienić perspektywę.
"Zaufaj: czyż płatki kwiatów nie sypią się w dół jak trzeba"
Issa
Te motyle ładne...rzadko zdarzało mi się takie robić, lubiłam palić swoje niewypały...
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki obrót spraw w głowie, że młodość się starzeje, a starość to nowe perspektywy, bo wchodzę w ten połowiczny stan i trochę mnie obezwładnia...
czy też spalać...
UsuńTrzeba zyc z perspektywa... i z fantazja!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Mam wrażenie, że im człowiek bardziej zbliża sie do starości, tym bardziej kurczowo trzyma sie młodości. Co rano zdziwienie: skąd te zmarszczki? skąd te siwe włosy? skąd ...? Dzięki Bogu pamięć coraz gorsza, więc i przypomnieć sobie nie wszystko należy...
OdpowiedzUsuńpamięć szwankuje, ale lustra nie pękają;)Co rano jestemstarsza
UsuńPo pierwsze - żadne życie nie jest nudne, żadne. Trzeba nauczyć się tylko P A T R Z E Ć:))) dzień składa się z małych chwil a one sa wypełnione "dzianiem się".
OdpowiedzUsuńStarość - przychodzi kiedy czujemy, że na nią czas. Do niektórych nie przychodzi nigdy. Niektórym jest z nią do twarzy, a niekt órym po drodze:)
tak jest!:)
UsuńJeśli starzenie istnieje, to musi być w tym sens :)
OdpowiedzUsuńCzasami w ciągu jednego dnia potrafię zachowywać się jak 80 letni tetryk jak również jako 16 latek z ADHD. Ale chyba najważniejsze być sobą i nie stracić za szybko "młodości".
OdpowiedzUsuńNa pewno u ludzi występują imaginalne płytki starości. Znam kilka takich przypadków.
OdpowiedzUsuńP.S. Chyba też jutro wezmę u-żeta, zainspirowałaś!
O podskórnej pielęgnacji dziewiętnastu lat, o mentalnym siwieniu i imaginalnych płytkach... zasiedziałam się tu u Ciebie:) A, że jestem na L-4 mam czas na rozmyślania:)
OdpowiedzUsuńDziekuję za miłe coś-dopo-czy-tania :-)
OdpowiedzUsuń