Przejdź do głównej zawartości

motyl sobie pofrunął, jakby zniechęcił sie do tego swiata (Issa)

Podczas gdy 'tam' po raz ostatni handlują, ja wzięłam u-żeta. Czuję wewnętrzne napięcie dlatego masuję ciało i ducha białą herbatą, tak przeźroczystą, że pozostaje sam smak.
     Poświęciłam parę minut telewizji i usłyszałam, że czytanie jest seksi, więc dlaczego Polacy uprawiają je na małą skalę? Standardowo napoczęłam trzy książki naraz i nie potrafię żadnej wykończyć. Podobno, żeby ciekawie pisać trzeba dużo czytać ( tu pojawiło się odniesienie do blogów) bo nasze życie jest niejednokrotnie takie 'nie do opisania', znaczy nudne.
 Znam wielu utalentowanych ludzi, którzy niby z 'niczego' potrafią stworzyć niezłe czytanki.
 Może faktycznie czerpią z bibliotecznych światów równoległych, a może po prostu mają wrodzone zdolności?
Włodzimierz Kukliński "papierowe motyle"

" Nikt nie czuje się dorosły, taki już jest ten świat". Nie wiem jak wy, ale kiwam głową (tym bardziej, że na starość się ponoć dziecinnieje;)
Usłyszałam to zdanie w "Sztukach wyzwolonych".
Dla mnie to film o tym, jak różnie postrzegamy i odnajdujemy się na przestrzeni lat z których składa się życie.
 Matematyka wieku to czysta abstrakcja, bo doświadczenie każdego kształtuje inaczej.
 Niektórzy młodzi chcą już być dojrzali lub wręcz stateczni, a starsi  nie poznają swojej twarzy w lustrze, pielęgnując podskórnie dziewiętnaście lat. Tylu młodych ludzi jest myślami przy pustym talerzu emeryta, aż dziw, że w jednej chwili możemy mentalnie posiwieć patrząc w przyszłość.
Nad myślami możemy zapanować, gorzej z biologią.
Istnieje coś takiego jak płytki imaginalne. W pewnym momencie uaktywniają się i sygnalizują np. gąsienicy, że czas przeistoczyć się w motyla. To silne komórki, które nieuchronnie wygrywają i niszczą co stare.
Jak jest u ludzi? Czy istnieją imaginalne płytki starości pochłaniające młodość, która paradoksalnie staje się czymś starym i przeterminowanym?
To by niosło nadzieję, że starzenie, jako coś względnie nowego też może być przyjemne, trzeba tylko zmienić perspektywę.



"Zaufaj: czyż płatki kwiatów nie sypią się w dół jak trzeba"
                                                                                              Issa




Komentarze

  1. Te motyle ładne...rzadko zdarzało mi się takie robić, lubiłam palić swoje niewypały...
    Przydałby mi się taki obrót spraw w głowie, że młodość się starzeje, a starość to nowe perspektywy, bo wchodzę w ten połowiczny stan i trochę mnie obezwładnia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba zyc z perspektywa... i z fantazja!
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że im człowiek bardziej zbliża sie do starości, tym bardziej kurczowo trzyma sie młodości. Co rano zdziwienie: skąd te zmarszczki? skąd te siwe włosy? skąd ...? Dzięki Bogu pamięć coraz gorsza, więc i przypomnieć sobie nie wszystko należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamięć szwankuje, ale lustra nie pękają;)Co rano jestemstarsza

      Usuń
  4. Po pierwsze - żadne życie nie jest nudne, żadne. Trzeba nauczyć się tylko P A T R Z E Ć:))) dzień składa się z małych chwil a one sa wypełnione "dzianiem się".
    Starość - przychodzi kiedy czujemy, że na nią czas. Do niektórych nie przychodzi nigdy. Niektórym jest z nią do twarzy, a niekt órym po drodze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli starzenie istnieje, to musi być w tym sens :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami w ciągu jednego dnia potrafię zachowywać się jak 80 letni tetryk jak również jako 16 latek z ADHD. Ale chyba najważniejsze być sobą i nie stracić za szybko "młodości".

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno u ludzi występują imaginalne płytki starości. Znam kilka takich przypadków.

    P.S. Chyba też jutro wezmę u-żeta, zainspirowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  8. O podskórnej pielęgnacji dziewiętnastu lat, o mentalnym siwieniu i imaginalnych płytkach... zasiedziałam się tu u Ciebie:) A, że jestem na L-4 mam czas na rozmyślania:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziekuję za miłe coś-dopo-czy-tania :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.