Gram online w literaki (takie a'la scrable) Tyłek płaszczę i wymyślam wyrazy z 'ą' i 'ę' , stękam bo nie wychodzi. Umęczona do krańca istoty szarej w końcu przegrywam i wydobywam przeciągłe buuu. Igor szepcze - "mamo, nie przejmuj się, przecież i tak najważniejsza jest rodzina"
Zakwitam, li też boskiego Senekę, albo inne wcielenie greckie przywołałam na świat;)
Mogłabym mieć drugie dziecko. Mogłabym....Jednak w perspektywie i tak mamy kota. Żenua? Po prawdzie, to boję się powtórki z rozrywki (a raczej jej permanentnego braku) oraz, że się roztyję, yyy.
W pracy dla poprawy nastroju czytamy Pawlikowską - tak, tą świętą Beatę od blondynek, którą po ostatnich wypocinach, ochrzciliśmy Beatą Coelho Pawlikowską. My, ludzie pracujący w pewnym miejscu w stolycy Śląska, stwierdziliśmy chórem, że też byśmy jak ona potrafili miód na serce rodaków lać i w te tony uderzać.
Tony, które na poczekaniu każdy z siebie wydobędzie.
Ja wydobywam na wzór autorki, o tak...
Jesteś kwiatem, który w słońcu nabiera koloru i oblewa radością pozostałe, gdyż nieważne czy jesteś makiem, stokrotką czy łubinem, łąka należy do wszystkich. Kochaj ziemię, bo ona rodzi dobre myśli. Jak żyto połóż się i oddychaj spokojem dnia, śpiewaj jak ptak, wyraź się trelem, płyń i dopłyń.....
...coś w ten deseń, że tak powiem naprzemienny zgrzyt zębów i skręt kiszek.
Ostatecznie każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej (pisać, śpiewać, malować) i nie o to chodzi jak co komu wychodzi, ale o KASĘ, o mamonę i fundusz emerytalny. Jak się za młodu nachapiesz, tak pędzić będziesz na starość, bądź kuleć.
Pani B. jest pod tym względem bardzo przedsiębiorczą niewiastą i z pewnością podróżować będzie do dziewięćdziesiątki, czego jej (ajakżebyinaczej) życzę.
Wycinałam ze starych gazet skrawki (z przeznaczeniem do zabaw manualnych) i wśród obrazków znalazłam ciekawe, zapomniane teksty. Jeden bardzo ekonomiczny, aż się wzbogaciłam o wiedzę na swój temat.
Otóż opisują w nim, te mądre głowy, właśnie typ człowieka przedsiębiorczego.
E' voila - jestem po drugiej stronie lustra. Dla mnie przedsiębiorczość brzmi jak krzyżówka genetyczna - po prostu nie łapię, nie moja pojemność mózgowa.
cyt.
"..przedsiębiorcy w porównaniu z innymi ludźmi są bardziej stabilni emocjonalnie, bardziej otwarci na doświadczenia, wyraźnie bardziej sumienni (a więc pracowici) oraz mniej ugodowi"
i dalej
"odróżnia ich od ogółu silniejsze przekonanie o skuteczności swojego działania oraz wewnętrzne umiejscowienie kontroli, a więc przypisywanie przyczyn różnych zdarzeń sobie, a nie okolicznościom zewnętrznym"
Jestem a-przedsiębiorcza na całej linii. Najgorsze (lub nie ) że nie zaszczepię synkowi żyłki do interesów, bo dzieci się uczą na przykładzie, a tu takowego brak. No chyba że przykład przyjdzie spoza rodzinnego gniazda, kiedy już nasz ptaszek wyleci. Przydałby sie jakiś w rodzinie, gdyż chyba
jedno mnie łączy z przedsiębiorcą - lubimy pieniądze:)
jeszcze jedno
Największe święto w roku, czyli 14 lutego, spędziliśmy w kinie na przedpremierowym pokazie filmu "Turyści". Wyspowy szok w trampkach. Nie wiem co napisać, bo mam uczucia mieszane, jednak z tendencją na TAK.
To czarna, a raczej krwiście czerwona, komedia o ludziach którzy zakochują się na zabój. Są miażdżone czaszki z odkształceniami, skoki z mostu, ogólnie ostra jazda. Śmieszno i straszno!
Momentami na sali kinowej lud nie wiedział czy się śmiać, czy płakać.
Zagrane bezbłędnie, bo żeby zabijać nie musisz być Arnoldem, a zwyczajnie popaprańcem z sąsiedztwa.
Zakwitam, li też boskiego Senekę, albo inne wcielenie greckie przywołałam na świat;)
Mogłabym mieć drugie dziecko. Mogłabym....Jednak w perspektywie i tak mamy kota. Żenua? Po prawdzie, to boję się powtórki z rozrywki (a raczej jej permanentnego braku) oraz, że się roztyję, yyy.
W pracy dla poprawy nastroju czytamy Pawlikowską - tak, tą świętą Beatę od blondynek, którą po ostatnich wypocinach, ochrzciliśmy Beatą Coelho Pawlikowską. My, ludzie pracujący w pewnym miejscu w stolycy Śląska, stwierdziliśmy chórem, że też byśmy jak ona potrafili miód na serce rodaków lać i w te tony uderzać.
Tony, które na poczekaniu każdy z siebie wydobędzie.
Ja wydobywam na wzór autorki, o tak...
Jesteś kwiatem, który w słońcu nabiera koloru i oblewa radością pozostałe, gdyż nieważne czy jesteś makiem, stokrotką czy łubinem, łąka należy do wszystkich. Kochaj ziemię, bo ona rodzi dobre myśli. Jak żyto połóż się i oddychaj spokojem dnia, śpiewaj jak ptak, wyraź się trelem, płyń i dopłyń.....
...coś w ten deseń, że tak powiem naprzemienny zgrzyt zębów i skręt kiszek.
Ostatecznie każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej (pisać, śpiewać, malować) i nie o to chodzi jak co komu wychodzi, ale o KASĘ, o mamonę i fundusz emerytalny. Jak się za młodu nachapiesz, tak pędzić będziesz na starość, bądź kuleć.
Pani B. jest pod tym względem bardzo przedsiębiorczą niewiastą i z pewnością podróżować będzie do dziewięćdziesiątki, czego jej (ajakżebyinaczej) życzę.
Wycinałam ze starych gazet skrawki (z przeznaczeniem do zabaw manualnych) i wśród obrazków znalazłam ciekawe, zapomniane teksty. Jeden bardzo ekonomiczny, aż się wzbogaciłam o wiedzę na swój temat.
Otóż opisują w nim, te mądre głowy, właśnie typ człowieka przedsiębiorczego.
E' voila - jestem po drugiej stronie lustra. Dla mnie przedsiębiorczość brzmi jak krzyżówka genetyczna - po prostu nie łapię, nie moja pojemność mózgowa.
cyt.
"..przedsiębiorcy w porównaniu z innymi ludźmi są bardziej stabilni emocjonalnie, bardziej otwarci na doświadczenia, wyraźnie bardziej sumienni (a więc pracowici) oraz mniej ugodowi"
i dalej
"odróżnia ich od ogółu silniejsze przekonanie o skuteczności swojego działania oraz wewnętrzne umiejscowienie kontroli, a więc przypisywanie przyczyn różnych zdarzeń sobie, a nie okolicznościom zewnętrznym"
Jestem a-przedsiębiorcza na całej linii. Najgorsze (lub nie ) że nie zaszczepię synkowi żyłki do interesów, bo dzieci się uczą na przykładzie, a tu takowego brak. No chyba że przykład przyjdzie spoza rodzinnego gniazda, kiedy już nasz ptaszek wyleci. Przydałby sie jakiś w rodzinie, gdyż chyba
jedno mnie łączy z przedsiębiorcą - lubimy pieniądze:)
jeszcze jedno
Największe święto w roku, czyli 14 lutego, spędziliśmy w kinie na przedpremierowym pokazie filmu "Turyści". Wyspowy szok w trampkach. Nie wiem co napisać, bo mam uczucia mieszane, jednak z tendencją na TAK.
To czarna, a raczej krwiście czerwona, komedia o ludziach którzy zakochują się na zabój. Są miażdżone czaszki z odkształceniami, skoki z mostu, ogólnie ostra jazda. Śmieszno i straszno!
Momentami na sali kinowej lud nie wiedział czy się śmiać, czy płakać.
Zagrane bezbłędnie, bo żeby zabijać nie musisz być Arnoldem, a zwyczajnie popaprańcem z sąsiedztwa.
sprawdzam czy u nas już to grają:) i muszę na to iść:) ja jestem aprzedsiębiorcza, za to mój M...nadrabia za mnie:)buziaki
OdpowiedzUsuńJak komedia to może warto iść się pośmiać :-)))
OdpowiedzUsuńPawlikowska-Jasnorzewska to najlepsza odtrutka na wyżej opisaną.
OdpowiedzUsuńpzdr
I jeszcze jedno - z góry przepraszam za wulgaryzm - jestem zajebiście nieprzedsiębiorczy!
OdpowiedzUsuń...to ja się przyznam, że kupiłam blondynkowy kalendarz i czerpię codziennie dobrą myśl, nie ważne kto napisał, ważne że swoją ponurość nękam troszeczkę dzięki temu...Pewnie dla ludzi zdrowych na radości jest to śmieszne, ale jak się ma 30+ i brak perspektywy w głowie na samozadowolenie, to nawet Kaszpirowski by się przydał i pewnie nie zaszkodził.
OdpowiedzUsuńwiesz, ona na kalendarzu nie poprzestała i odgrzała kluchy w kolejnej swojej optymistycznej odsłonie i o tej odsłonie mowa. Nie mam nic przeciwko pozytywnemu mysleniu i szukaniu go w czytadłach, nieco mnie tylko mierzi że Pawlikowska wcale nie jest odkrywcza, a raczej kopiuje samą siebie.
UsuńWłaśnie prawie umarłam ze śmiechu po przeczytaniu Twojego podsumowania wielce przedsiębiorczej pani, której wypociny wszelakie, zwłaszcza te językowe, przyprawiają mnie o skręt kiszek. Mam na koncie jej dwie opowiastki podróżnicze - to jeszcze jako tako, ale "W dżungli niepewności" wyrzuciłam do kosza - tak po prostu :-))
OdpowiedzUsuńA ktora Kobieta nie lubi pieniedzy...?
OdpowiedzUsuńSerdecznsoci
Judith
faktycznie, nie znam:)
Usuńa myślałam, że tylko ja mam takie odczucia co do tej pani ;-) pocieszyłaś mnie. jestem jednak normalna ;-)
OdpowiedzUsuńKtóry facet nie lubi pieniędzy? :)
OdpowiedzUsuńtrudno wyobrazić sobie np mnicha buddyjskiego ekscytującego się na widok pieniędzy, trudno też jednak mnicha nazwać facetem;)
Usuń