Dzisiaj dowiedziałam się o czyjejś śmierci i czyjejś chorobie.
Zeszłam do głębokiej studni. Jest przeraźliwie zimno.
Próbuje sobie, niepotrzebnie, wyobrazić jak to jest gdy dziecko traci matkę i co ta matka w związku z ta stratą i tuz przed nią czuje, co czuje i przeżywa dziecko.
Jest to najsmutniejsze, najbardziej rozdzierające wyobrażenie ze wszystkich moich wyobrażeń, które próbują naśladować prawdę.
Nie jest mi do tej prawdy daleko, mam dziecko, mam chorą i wybujałą wyobraźnię.
zastanawiam sie nad tęsknotą.
Skąd się bierze tęsknota. Czym jest tęsknota dla ludzi którzy nie wierzą w Boga?
Jeśli na ten blog zajrzy nieprzypadkowo ateista niech mi odpowie i to pytanie naprawdę nie jest podszyte złośliwością. Dla mnie, osoby która wierzy w istnienie nadprzyrodzonego, tęsknota jest wołaniem duszy, która odrywa się od ciała i biegnie za tym co utraciła, albo ucieka od tego co utraciła, żeby więcej nie tęsknić.
Tęsknota naprawdę odrywa od ciała, rozdziera je jak nic istotnego.
zastanawiam sie skąd sie biorą w kanalikach łzy, skąd sie w spojówkach wzbiera woda a potem te wodospady po polikach...
Dziwne jest myslenie o wyciskaniu łez z konwulsjach smutku, który ma swoje podłoże biologiczne. Łzy nie mogą być tylko słoną wodą.
Zeszłam do głębokiej studni. Jest przeraźliwie zimno.
Próbuje sobie, niepotrzebnie, wyobrazić jak to jest gdy dziecko traci matkę i co ta matka w związku z ta stratą i tuz przed nią czuje, co czuje i przeżywa dziecko.
Jest to najsmutniejsze, najbardziej rozdzierające wyobrażenie ze wszystkich moich wyobrażeń, które próbują naśladować prawdę.
Nie jest mi do tej prawdy daleko, mam dziecko, mam chorą i wybujałą wyobraźnię.
zastanawiam sie nad tęsknotą.
Skąd się bierze tęsknota. Czym jest tęsknota dla ludzi którzy nie wierzą w Boga?
Jeśli na ten blog zajrzy nieprzypadkowo ateista niech mi odpowie i to pytanie naprawdę nie jest podszyte złośliwością. Dla mnie, osoby która wierzy w istnienie nadprzyrodzonego, tęsknota jest wołaniem duszy, która odrywa się od ciała i biegnie za tym co utraciła, albo ucieka od tego co utraciła, żeby więcej nie tęsknić.
Tęsknota naprawdę odrywa od ciała, rozdziera je jak nic istotnego.
zastanawiam sie skąd sie biorą w kanalikach łzy, skąd sie w spojówkach wzbiera woda a potem te wodospady po polikach...
Dziwne jest myslenie o wyciskaniu łez z konwulsjach smutku, który ma swoje podłoże biologiczne. Łzy nie mogą być tylko słoną wodą.
Ależ ateista też czuje, i nie myśli tylko w kategoriach biologii. Przynajmniej ja. Wiewiór raczej też nie.
OdpowiedzUsuńTęsknota jest brakiem i niemożnością uzupełnienia tego braku. Strachem, z którym w końcu muszę się zmierzyć, zamiast skrywać się w cieple czyichś ramion.
Bebe mnie zaskoczyła! Zgadzam się z Tobą, a zaskoczyłaś mnie tym, że nie sądziłam, że należysz do grona ateistów...choć w dzisiejszym świecie coraz częściej się z tym spotykam...nie żebym ja była jakoś bardzo i głęboko wierząca...tzn wierzę, ale jakoś obecny stan kościoła bardzo mnie do tego zniechęca i wolę to praktykować w samotności...
UsuńBoga utozsamiam z czymś co nie przemija i czego nie umiem nazwać. Tęsknie za pewnością, czyliż by mi było brak wiary?
Usuńpozdrawiam Bebe i Bel:)
@Bel: a kuku! Niespodzianki to moja specjalność ;)
Usuń@Magda: Babcia Wiewióra była głęboko wierzącą katoliczką. Nie wierzyła tylko w życie po śmierci. Na to wyznanie oburzony ksiądz pyta:
- Ale jak to? Pani? Matka ośmiorga dzieci, nie wierzy Pani, że spotkacie się kiedyś w niebie?
- Nie wierzę. Kocham Boga, bo tak trzeba, a nie dlatego że będzie za to nagroda.
---
Czy musi istnieć coś poza, żeby życie tu i teraz miało sens?
Bel dziękuję i również pozdrawia! A odpowiadając na Twoje pytanie: nie uważam, aby ludzie, którzy nie wierzą mniej odczuwali czy byli nie wrażliwi...wręcz przeciwnie - to nie wiara czyni nas osobami skłonnymi do uczuć, odczuć, współczucia i wyczulenia na krzywdy tego świata...ja wierzę - ale czy akurat w tego Boga w którego powinnam? Będąc na Bali spotkałam się pierwszy raz z hinduizmem balijskim - i zostałam totalnie zaskoczona w pozytywnym tego słowa znaczeniu...to kraj trzeciego świata, ludzie często nie mają co jeść na co dzień, żyją albo z turystyki i tego co sprzedadzą, albo z upraw ryżu, kawy...a mimo to dla nich codzienne rytuały, modlitwy, są czymś bardzo wyjątkowym...doceniają to, że są razem, że mogą cieszyć się tym co mają...tam czas staje w miejscu, patrzysz przed siebie i słyszysz własne myśli...
Usuństraciłam mamę jako dziecko, czy byłoby mi lepiej przeżyć jej stratę, gdybym nie wierzyła w Boga?wychowana w wierze, wtedy nie myślałam o Bogu... ,do dziś próbuję przypomnieć sobie jej zapach...strata nie ma nic wspólnego z wiarą, boli po prostu miłością...
OdpowiedzUsuńps. pogrążam się dziś z Marią Peszek:)widzę, że lubisz, 17 wybieram się na jej koncert:)buziaki
masz rację, ale często w tej stracie pojawia sie pytanie o boga
Usuńmeluzyna pytanie o Boga pojawia się u człowieka świadomego, myślącego, ja mówię o swoim przypadku, ale w wieku 13 lat nie byłam w pełni myśląca ani świadoma, a w obliczu tak wielkiej straty pytanie o Boga budziło tylko jedno agresje i bunt dlaczego to mi odebrał mamę a nie innym...Magda pytała co czuje takie dziecko ja jako dziecko czułam wszystko...niestety pozostałam tym dzieckiem do dziś:(
UsuńBebe, najsmutniejsze w mojej wierze jest to, że tez nie roję sobie niebiańskiej siesty z bliskimi, blizej mi w wyobrażeniach do nirwany. Bóg jest "bezmyślny" a życie na ziemi, jasne że ma sens, nie mówię nie
OdpowiedzUsuńBel jasne , że nie WIARA nas czyni wrażliwymi, ale bóg, wiara w niego przychodzi wtórnie.
OdpowiedzUsuńBóg istnieje niezależnie od widzimisię ateistów;)
...ale to moje przemyslonka tylko
Nie wiem, co myślą ludzie nie-wierzący,
OdpowiedzUsuńbo ja wierzę w istnienie Boga...
Ja myślę, że wiara z tęsknotą nie ma nic wspólnego. W zasadzie religia z tęsknotą. Każdy tęskni. Tęsknota dla mnie to brak. kogoś, czegoś. I chęć zapełnienia tej pustki...
OdpowiedzUsuń