Przejdź do głównej zawartości

Niech będzie .... "Rozterki matki rodzicielki" :)

Jestem matką, jak zwykle, jak co rano i co wieczór.
Dzisiaj nie czułam sie matką jakoś specjalnie, z wyróżnieniem.
Sie panom zapomniało nieco.
Wczoraj wieczorem rzekłam Igorowi - ...jutro jest święto mam, wiesz? - na co usłyszałam - ...a kiedy jest święto dziecka i moje urodziny, ja bym juz chciał mieć urodziny...
hmmm
Czasem mam ochotę swoje dziecko wypościć. Zamiast czekoladek suchary, zamiast sandałków boso, zamiast hot wheelsa rysunek autka. ..
Przesadzam? Jesli tak, to oznajmiam wszem i wobec - to moja druga natura - wyolbrzymiać i przerysowywać, tak gwoli wstępu i zakończenia;)

a tak z zupełnie innego głośnika..
bardzo mi się podoba ta piosenka, tylko cos kiepska wersja mi sie linkuje.
O duecie mozna poczytac m in. tutaj





Komentarze

  1. I z jakimi uczuciami zasypiałaś, droga Magdo? :)
    Ej, ale czekolady mu nie odmawiaj! :)) taki mój mały osobisty protest! :-P

    OdpowiedzUsuń
  2. To moze ja sie tylko usmiechne;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wpis powinien nosić tytuł "Rozterki Matki Rodzicielki" ;)
    ps. na "Najsamotniejszą z planet" też bardzo chętnie pójdę, więc film mamy już wybrany - zostaje termin. obstaję przy środzie po 8 czerwca jak już "Najsamotniejszą..." będą grać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja dostałam od córki dużo przykrości...od syna jeszcze więcej...dzień Matki był dla mnie dziwnie smutny, nawet buziaka nie dostała, za to było " nie będę jadła, piła, spała, nie ubiorę się i tak dalej...nie będę się uczył, nie będę nie będę...i ja nie byłam...to tak jak z Walentynkami, a mamę przecież trzeba kochać cały rok nie?pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.