Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2012

...

Iza napisała że świat jest wibracją, a ja znalazłam coś tak niepospolicie dźwięcznego, że pozostaję w niemym zachwycie, w ciszy, by jeszcze jakieś echo pobrzmiało w środku Eivor wydobywa z siebie głos po częsci wykorzystujac technikę śpiewu alikwotowego (gardłowego) Zmiana kształtu jamy ustnej, krtani, gardła zmienia fale dźwiękową głosu i wydobywa pozornie więcej niz jedną wysokość w tym samym czasie. Śpiew gardłowy należy do spiewu archaicznego i czasem bywa mylony ze śpiewem białym (śpiewokrzykiem) Wiecej szczegółów na wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Apiew_alikwotowy

wieczór

- Mamusiu, ty mój babosku... ... woła pocieszyciel. Ten nieświadomy przekręt słowny zastanowił mnie dnia pewnego.  Czy nie trafia w sedno?  Słodkie przejęzyczenie na określeni kobiety, która nieporadnie ogarnia rzeczywistość, bliższą i dalszą. jestem babo-skiem W pracy staram się BYĆ. Tak sobie i innym - BĘDĄC - zauważam poprawę w postrzeganiu i akceptowaniu własnego miejsca. Trybiku, bo trybiku, ale nawet mi dobrze w tej machinie firmowych układów. Odnajduję SIEBIE w świecie z którym do końca się nie utożsamiam. Cierpliwość! Zawsze byłam z nią na bakier, a ostatnio poszerza się granica mojej tolerancji na upierdliwość i roszczeniowość. Jesteśmy zwykle dla siebie pępkiem świata i ok, niech będzie. Będę przez tę chwilę traktować każdego jakby tym pępkiem był, bo fajnie czasem spojrzeć z perspektywy cudzego, nie swojego pępka :) Czytelniczo jestem w Indiach. Jak dobrze, że tylko oczami po tekście, bo uwierzcie, po obecnej lekturze "Lalki w ogniu" Pauliny Wilk,

kim nie chcę być

Gdybym od tej pory porzuciła własną inicjatywę, gdyby życie popychało mnie odtąd jak małą dmuchawkę, co by się ze mną stało? Może tak sie dzieje od niemal trzech dziesięcioleci i tylko wybiła chwila podsumowania? Bo ile to razy brałam ster w swoje ręce, do pięciu odlicz? Pływam w formalinie, zakonserwowałam swój stan teraźniejszy, nie chce mi sie szukać, odkrywać, spełniać. Chyba nie chce. Chce mi się mocno tulić syna, patrzeć w ścianę, drobić pietruszkę do zupy, zwijać w rogalik przy L. by nie czuć więcej dreszczy. Porzucam walkę o więcej na rzecz braku ambicji i zaniku motywacji. A może to zima i za parę tygodni zaśpiewam inną piosnkę? otworkiem z tyłu głowy wylatuja smieci, pozostaje i umacnia sie swiadomość... Ludzie posiadają głęboko wbudowany mechanizm sprężynowy. Nakręcają się amfetaminą zdarzeń. Kilka dni temu z tramwaju zaobserwowaliśmy wypadek. Dziadka przechodzącego przez jezdnię potrąciła taksówka, która potem wbiła się w pachołek torpedując w kosmos grad odłamkó

around my head

Mam dziurę z tyłu głowy, przez którą wylatują wszystkie myśli. Co się pojawi wypada tamtym otworkiem, jakby natychmiast stawało się nieistotne jak zeszłoroczny snieg. Dociera do mnie ile nieistotnych rzeczy zabiera czas, zamiast być - myślę, gdybam, projektuję. Jedynie i prawdziwie obecna jest we mnie muzyka. Na tym polu rozbiłam obóz. Godzina 21.54 leci Zero7 nic więcej ponad to, ze sie zapuszam ZAPUSZCZAM zapuszczam bo... chcę grzebieniem włosy czesać, a nie targać rękami

le jour d'amour

Obchodzicie jakoś szczególnie dzisiejszy dzień?  Kochacie dziś bardziej? :)) Zostawiam was z ta piosenką bo.. ..kochać to nie znaczy zawsze to samo...

PINA !!

Terpsychorę dziś wywyższę ponad inne muzy. Padam na kolana przed Wimem Wendersem, a pokłony biję Pinie Bausch.  Cały mój zachwyt składam na ołtarzu tańca. świeżo po filmie "Pina" To jest proszę Państwa ARCYDZIEŁO, które niewtajemniczonym odkryje niesamowitą choreografkę, tancerkę, reżyserkę. TAŃCZCIE TAŃCZCIE INACZEJ BĘDZIECIE STRACENI.... Muzyki z tego filmu równiez nie wolno przegapić. Ja juz się o soundtrack staram, to mój must have:)

Muzykoterapia

Mam wypieki....od mrozu, od pracy? Mam wypieki, wyglądam jak pączek i wymiękam...kuchnia felek... Mój synek ma nowego przyjaciela. Przyjaciel ma pięć odnóg, dłuuugą szyję i pojawia się na zawołanie. To pajączek.Gdyby ktoś teraz startował po relanium, to uspokajam - jest to stawonóg wyimaginowany i zmutowany. Tym eksperymentalnym kolegą jest moja prawa ręka uwikłana w sieć przeróżnych pytań i odpowiedzi.  Pajączek jest powiernikiem tajemnic, młodszym braciszkiem, kompanem zabaw, niewyedukowaną istotką, którą się wtajemnicza w arkana motoryzacji. Pająk gada i czyta pajęczym głosem, hopsa, drapie i łaskocze... Tak miało być, że mam syna i mam klocki lego, resoraki. Bawię się w policjantów i złodziei, tudzież jestem spidermanem. Nie mam lalek, domków i różowych ubranek, nie oglądam Barbie Roszpunki. Tego nie mam, ale mam zapewnienie (tak ze 2x dziennie powtarzane), że Igo kupi mi kiedyś auto.  Prawdziwe! - to znaczy dla niego tyle, co duże. Dla mnie bomba! Obietnica to obietnica, w