Przejdź do głównej zawartości

zostawiam się w spokoju

Szczęście nie zależy od miejsca, więc i w okolicach fiordów mogłabym kwaśnieć.
Co mi z przeprowadzek, kiedy serce juz ma stałe łącze pod żebrami, tam mu raczej dobrze. Serce żyje we mnie, bije wszędzie.
Czy głowa myśli inaczej w zależności od szerokości geograficznej?
 No, I don't think so.

 Nie ma co się ustawiać na mapie świata, nie ma co się nagłaśniać ostatnim krzykiem mody, nie ma co snuć planów, nie ma czego oczekiwać, nie ma czego rozpamiętywać, nie ma czego się bać.

 zawisnąć w tej chwili
tu i teraz










 (źródło -internet)


Komentarze

  1. Niby tak. Najlepiej patrzeć przed siebie. Ale czasem nas coś zatrzymuje w miejscu i nie pozwala się ruszyć na krok. Dzisiaj ja tak mam.

    Strach jest najgorszym doradcą. To pewne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, strach ma wielkie oczy, które niestety pomimo wielkości nie wszystko widzą, ba! - nie widzą najważniejszego! Tego, że świat jest... ładny! Miły! Taki jak na tych fotkach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. "szczęście nie zależy od miejsca" - tak

    "nie ma co snuć planów, nie ma czego oczekiwać" - nie

    "nie ma czego rozpamiętywać, nie ma czego się bać" - tak

    p.s. Australia podobno jest cudowna i w tym jednym, jedynym przypadku szczęście może zależeć od miejsca, bo żyje tam najwięcej szczęśliwych ludzi. A Ci nieszczęśliwi, którzy przyjeżdżają od razu są zarażani optymizmem (piszę PODOBNO, bo to zasłyszane i zaczytane plotki blogowo-życiowo-podróżnicze). HOWK!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre miejsce szczęściu pomaga. Problemem jest znalezienie tego miejsca dla siebie. Świat jest przecież taki duży.

    OdpowiedzUsuń
  5. problemem może być znalezienie tego miejsca w sobie, wtedy nawet Australia nie pomoże.

    płynne to wszystko, w jedną i drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  6. ..a niektórzy już niedługo, niedługo zmienią swoje położenia geograficzne!
    nie ma czego sie bać :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytasz mi w myslach - nie ma czego sie bac...nie ma sensu...a strach mozna w sobie polubic, zwalczyc, przyzwyczaic sie...mamy tylko jedno zycie - i tyle do zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

....

Lubie koloryzować, zmieniać rzeczywistość według własnego widzimisię, kłamać obrazami, ale bez szkody. Piszę o fotografowaniu, o wysysaniu ze zdjęcia rzeczy, których na nim nie ma , a czuję je...czułam.....więc w sumie nie kłamię... Nie jestem profesjonalistą więc przerabiam, żeby nadrobić to co nieuchwycone, a przeleciało motylem, zagrało delikatnie w duszy. Uwielbiam zdjęcia, które odczuwam, nawet jesli nadano im sztucznie jakis rys  W ogóle podchodzę do zjawisk jak synesteta.  To niesamowite smakować kolory, dotykać dźwięków. Wyczuwac faktury tam gdzie ich, na zdrowy rozum, nie powinno być, wypowiadać czyjeś imię i kolorować jak obrazek. M a g d a le na jo a n n a a g nie s zk a pa t rycja a d a m zamknijcie oczy i spróbujcie napisać swoje imię kolorami:) Jakie jest ? Z rzeczy przypodłogowych i przyściennych... Znalazłam sposób na zaczątki mojej sklerozy, czy też wybujałą wyobraźnię majacą ścisły związek z AGD ;)  Czasami po kilka razy sprawdzam, czy coś wyłączyłam,

filozofka noworoczna

Witam siebie na polanie myśli!  Ostatnio te myśli nie są  zbyt zuchwałe i odkrywcze. 
Wczoraj miałam niespokojny wieczór z kołtunem niespokojnych myśli. Czuję się przez nie splątana, a przez szczeliny ulatuje siła, energia i spokój. Zaczynam szukać tej siły i spokoju poza sobą i znajduję mentalną sukienkę w kolorze krwi. Znajduję tez splatane gałęzie, drzewa, skały i piach. Czasami, żeby odnaleźć w sobie lepsze miejsce, muszę podążyć czyimś śladem. Ścieżek jest wiele, to może być, zwyczajnie, piosenka. z pozdrowieniami dla wszystkich, którzy czują się podobnie i potrzebują podobnego lekarstwa.